Nowatorskie w formie urny na prochy. System ochrony przed ptakami lęgnącymi się na balkonach (kolce, siatki itd.). Obsługa dzieci podczas tradycyjnych wesel (gry i zabawy w izolacji od głównego nurtu imprezy). Bańki mydlane do 2 m średnicy (płyny i akcesoria; polski producent jest tu potentatem światowym). Import świeczek płonących kolorowym ogniem. Kopalnia złota (nieczynna od wieków, zamieniona w atrakcję turystyczną, zwłaszcza po przekopaniu tunelu do podziemnego wodospadu)…
Portal Mam Biznes w zakładce „Polak potrafi” niezbicie dowodzi, że Polak istotnie umie rozkręcić interes – jak się powiada – z niczego, czyli z głowy. Imponują liczbowo zwłaszcza start-upy, przedsięwzięcia zwykle młodych ludzi, często jeszcze studentów; ot na przykład informatyczny system obsługi kortów tenisowych – tak by nie miały one pustych przebiegów. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wsparła już sumą 2,8 mld zł ok. 25 tys. firm zakładanych przez młodych entuzjastów. Polacy opanowali 1,5 proc. światowego rynku gier komputerowych. W audiobookach pewna prywatna, z początku „garażowa” firma zaczyna konkurować z globalną potęgą – Amazonem.
W Polsce działa 1,8 mln, może nawet 2 mln firm. Na 1 tys. Polaków – 48 biznesów! Nasz kraj wyprzedza tu Niemcy (25) czy Wielką Brytanię (27). Co roku 300–400 tys. rodaków coś swojego zakłada. Chciałoby jeszcze więcej. Tu też bijemy światowe rekordy. „Gdybyś miał wolny wybór, to wolałbyś pracować u kogoś czy na swoim?” – na tak zadane pytanie odpowiedź „na swoim” wybiera 65 proc. respondentów, gdy w Unii Europejskiej od 37 do 48 proc. (badania na zlecenie Akademii Leona Koźmińskiego).
A jednak ekonomiści i socjologowie przestrzegają przed uleganiem magii liczb.