Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Kryzysowe narzeczone

Kobiety w polityce: skąd przychodzą i o co walczą

Spotkanie premier Ewy Kopacz z przedstawicielkami Kongresu Kobiet, 6 marca 2015 r., Warszawa. Spotkanie premier Ewy Kopacz z przedstawicielkami Kongresu Kobiet, 6 marca 2015 r., Warszawa. Krystian Maj / Forum
Rozmowa z prof. Hanną Bednarek, psycholożką poznawczą o tym, skąd i po co biorą się w polityce kobiety.
VI Kongres Kobiet w WarszawieŁukasz Sokół/Forum VI Kongres Kobiet w Warszawie

Joanna Podgórska: – Tylu kobiet na eksponowanych funkcjach i stanowiskach jeszcze w polskiej polityce nie było. Chwilowa moda, nowy trend czy już normalność?
Prof. Hanna Bednarek: – Fakt, że wszystkich to zaskoczyło i o tym rozmawiamy, oznacza, że to jeszcze nie jest norma. Ciągle jednak ewenement, bo wszyscy zastanawiają się, co się nagle stało. Przecież gdyby na tych funkcjach i stanowiskach byli mężczyźni, nikt by się nie dziwił. To, że nagle pojawiło się w polityce tyle kobiet jest moim zdaniem konsekwencją złej jakości tzw. męskiej polityki. Panowie, którzy widzą wyniki sondaży, mają świadomość, że opinia publiczna jest już nimi i ich ciągłym sporem zmęczona. Łatwiej dziś delegować kobiety jako nowe twarze odpowiadające na potrzebę zmian, wiedząc jednocześnie, że wnoszą przynależny stereotypowo kobiecie wizerunek z jego atrybutami wspólnotowości.

Są nimi sympatia, opiekuńczość, dbałość o innych. To jest łagodzenie wizerunku polityki. Kobiety, które startują do najwyższych funkcji w państwie, są bardzo różne, ale za nimi stoją gremia złożone z mężczyzn. Prawdopodobnie mają taki pomysł, że to oni będą nadal sprawować władzę, tylko na pierwszym planie będzie widać kobiety, które mają lepszy od nich wizerunek.

Jednym z paragrafów 22, które utrudniają kobietom pełnienie funkcji przywódczych, jest fakt, że dopuszczane są do rządzenia w czasie niekorzystnym, kiedy ciężej się wykazać i utrzymać przy władzy; takie kryzysowe narzeczone. Partie lewicowe musiały się niemal całkowicie pogrążyć, żeby zdecydować się dopuścić do głosu kobiety jako główne negocjatorki.
Tak może być, ale zwróćmy uwagę, że kobiety, które są typowane przez mężczyzn, nie mają cech dominujących, jakich oczekujemy od polityków.

Polityka 28.2015 (3017) z dnia 07.07.2015; Polityka; s. 19
Oryginalny tytuł tekstu: "Kryzysowe narzeczone"
Reklama