Społeczeństwo

Na Woodstocku kręci się lepiej

Polityka

Mariusz Herma (…) w swym tekście „A jednak się kręci” (POLITYKA 32) zaznacza, że dziś ludziom na festiwalach nie wystarcza już stanie pod sceną, chcą jakiejś innej rozrywki. Tu przytacza przykład Open’era, gdzie od trzech lat rozbudowuje się ofertę pozamuzyczną. Gdyby choć raz wybrał się na Przystanek Woodstock, to wiedziałby, czym jest działająca od 2006 r. Akademia Sztuk Przepięknych, jakie osobowości my, woodstockowicze, mieliśmy zaszczyt gościć i z kim rozmawiać. Od Lecha Wałęsy, przez Stanisława Tyma, Marka Kondrata, Andrzeja Wajdę, po Aleksandra Dobę. Od dwóch lat na Przystanku Woodstock wystawia swoje sztuki Teatr 6. Piętro. W ramach ASP odbywają się też wernisaże, wystawy, pokazy filmów, a także warsztaty – od szydełkowania, po naukę gry na instrumentach.

W tekście mowa o tym, jak bardzo niedoceniony przez polskie władze jest Open’er ze swoją 90-tys. publicznością (…). Trudno to w jakikolwiek sposób porównywać z Przystankiem Woodstock, gdzie co rok zjeżdża pół miliona osób (…). W słowach Jurka Owsiaka nie ma przesady, kiedy mówi, że Woodstock to światowy festiwal. Dzięki niemu poznałem osoby z Meksyku, Indii, Jamajki i Kanady. (…)

W dodatku Przystanek Woodstock jest całkowicie za darmo, nie ma płotów ani bram jak na Open’erze. Przez trzy dni w roku pole przy Kostrzynie nad Odrą staje się innym odrębnym państwem ze swymi pięknymi trzema hasłami: Pokój, Miłość, Muzyka. I ludzie nagle potrafią żyć bez nakazów, zakazów oraz żandarmów wymuszających ładne ustawienie namiotów w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze.

Polityka 34.2015 (3023) z dnia 18.08.2015; Do i od Redakcji; s. 106
Reklama