Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Koń helsiński

Polityka

Z przyjemnością zapoznałem się z artykułem Jana Skórzyńskiego „Koń helsiński” (POLITYKA 31) poświęconym nieoczekiwanym skutkom zawarcia Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w Helsinkach w 1975 roku. Pozwalam sobie na kilka uzupełnień. Skórzyński cytuje sceptycznego Henry’ego Kissingera. Pomija jednak fakt, że od 1976 r. prezydentem USA był Jimmy Carter, który wraz ze Zbigniewem Brzezińskim, Doradcą Prezydenta ds. Bezpieczeństwa Narodowego, zainicjował wprowadzenie praw człowieka jako elementu polityki zagranicznej USA. Carter skorzystał z propozycji Brzezińskiego ogłaszania przez Departament Stanu dorocznego raportu o przestrzeganiu praw człowieka na świecie. Pierwszy został opublikowany w 1977 r.

Z własnych doświadczeń i kontaktów wiem, jak dużą wagę Brzeziński przywiązywał do wykorzystania Aktu Końcowego do nacisku na rządy państw komunistycznych. W ramach przygotowań do Konferencji Przeglądowej w Madrycie w listopadzie 1980 r. spowodował m.in. wysłanie specjalnego dyplomaty, który w Polsce, Czechosłowacji, na Węgrzech i w innych krajach spotykał się z przedstawicielami KSS KOR czy Karty 77 i potwierdzał na miejscu wiarygodność ogłaszanych publicznie relacji i analiz o łamaniu praw człowieka. W działania te zaangażowany był dyskretnie Jan Nowak-Jeziorański i ja.

Autor przypomina też powstanie z inicjatywy KSS KOR Komitetu Helsińskiego w 1980 r., którego byłem jednym z przedstawicieli na Zachodzie.

Polityka 36.2015 (3025) z dnia 01.09.2015; Do i od Redakcji; s. 98
Reklama