Żabko, pozwól żyć
Jad z amazońskiego płaza przyciąga spragnionych niezwykłych doznań
Żaba olbrzymia (Phyllomedusa bicolor), zwana kambo, upomniała się o Natalię rok temu. To był rewelacyjny czas, bo Nata nie tylko skończyła drugi kierunek studiów i dostała pracę w postprodukcji filmowej, ale też weszła na ścieżkę rozwoju duchowego. Czyli codziennie rano ćwiczyła jogę, a potem medytowała, aby z sukcesem przetrwać 10 godzin w pracy i zdążyć na dodatkowe lekcje hiszpańskiego. Mimo to, praktykując wdzięczność, a potem na stopklatce czyszcząc ze zmarszczek twarze aktorów, nie czuła pełni szczęścia. Zmieniła więc dietę na wege, odrzuciła mięso, a kiedy i to nie podziałało, zwróciła się ku miłości. Była uważna na drugą osobę w mallu, pracy czy na targu śniadaniowym, ale pełni nadal nie było. – Na 28. urodziny postanowiłam dać sobie prezent, czyli oddać krew dla potrzebujących – wspomina. – I wtedy okazało się, że mam jej za mało. W badaniach wyszła choroba autoimmunologiczna, autoagresja. Leki to chemia i koncerny, które niszczą świat, więc postanowiłam poszukać pomocy w naturze. I wtedy upomniała się o mnie żaba olbrzymia, święte zwierzę z Amazonii. Czyli poznałam Zbycha.
Odmienić los
Zbycho mówi szybko, skacze z tematu na temat, jak człowiek w transie. Lecz jego klientom wyraźnie to nie przeszkadza. Sam jest zdania, że w ten sposób – w lekkim nieskoordynowaniu z rzeczywistością – przejawia się w nim moc ziemi. Sam siebie nazywa podawaczem medycyn albo kambiarzem. Mówi: od razu wiedział, że Natalia przyjmie kambo. Opowiada: to się czuje w zainteresowaniu tematem, że w Polsce można wreszcie wziąć naturalną szczepionkę z jadu żaby, używaną od wieków przez plemiona amazońskie. To widać po oczach, kiedy pada hasło o wyostrzeniu zmysłów i zwycięstwie nad chorobami, z rakiem włącznie.