Społeczeństwo

Wyciszanie czy wygaszanie

Rośnie niepewność wokół oczekiwanego wejścia lub niewejścia Antoniego Macierewicza do rządu Beaty Szydło.

Trudno też rozstrzygnąć, czy po ewentualnym wejściu tego charyzmatycznego polityka sytuacja rządu i samej Szydło stanie się bardzo poważna, czy raczej bardzo niepoważna. W każdym razie z różnych nieoficjalnych wypowiedzi wynika, że zarówno jego wejście, jak i jego niewejście do rządu jest w zasadzie tak samo nieprawdopodobne, co tylko potwierdza złożoność sytuacji i złożoność samego Macierewicza.

O jasną odpowiedź na pytanie, czy Macierewicz wejdzie czy nie wejdzie, trudno choćby dlatego, że proces tworzenia rządu Beaty Szydło spowity jest gęstą mgłą tajemnicy. Od wielu dni różne osoby w każdej chwili mogą do tego rządu wejść albo nie. Jak wiadomo, do ostatniej chwili na włosku wisiało nawet wejście samej pani Szydło do jej rządu. Na szczęście rzutem na taśmę Szydło zdołała do własnego rządu wejść, co trzeba uznać za jej duży sukces. Teraz Beata Szydło musi zacząć spełniać obietnice dane Polakom w kampanii wyborczej. Na razie spełniła jedną – obiecała Polakom Polskę w ruinie i, sądząc po wypowiedziach polityków PiS, udało się to już zrealizować. Jak przyznają ci politycy, ruina jest taka, że aż strach nią rządzić, dlatego trudno mieć do PiS pretensję, że z powołaniem rządu się nie spieszy.

Najważniejszą obietnicą Beaty Szydło jest obietnica 500 zł na każde dziecko, z tym że już są obawy, że nawet jeśli tych pieniędzy wystarczy rodzinom, które mają je otrzymywać, to państwu może ich nie wystarczyć, żeby je tym rodzinom dawać. Zwłaszcza że będzie ono musiało mieć też pieniądze np. dla rodzin górników, których kopalnie, jak ujawnił jeden z posłów PiS, mają w ramach restrukturyzacji „zostać wyciszone”. To duży postęp w stosunku do proponowanego przez rząd PO „wygaszania”, ale i tak nie ulega wątpliwości, że górnicy z takich kopalń staną się dla swoich rodzin dużym obciążeniem.

Polityka 45.2015 (3034) z dnia 03.11.2015; Felietony; s. 4
Reklama