Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Diariusz Rakowskiego

Historia. PRL w dziesięciu tomach

Od redakcji: Mieczysław Franciszek Rakowski był ważną postacią w dziejach PRL. W latach 1945–1949 oficer LWP, do 1957 r. pracownik polityczny KC PZPR, potem – do 1982 r. – nieprzerwanie redaktor naczelny wpływowej „Polityki”. W latach 1982–1985 wicepremier, a od 1988 r. premier rządu, który rozpoczął pewne reformy polityczne i gospodarcze. W lipcu 1989 r. objął funkcję I sekretarza PZPR, którą pełnił do rozwiązania partii w styczniu 1990 r. i przekształcenia jej w SdRP. Od kwietnia 1958 r. przez 32 lata prowadził dzienniki, których dziesiąty i ostatni tom ukazał się w tym roku. Jak się ma historia zanotowana przez Rakowskiego do wiedzy zawodowych badaczy dziejów? „Dzienniki polityczne” MFR analizuje wybitny historyk współczesnej Polski prof. Andrzej Friszke.

Dzienniki Mieczysława F. Rakowskiego stanowią niezwykłe świadectwo minionej epoki. Autor spisywał spostrzeżenia, wrażenia, rozmowy przez kilka epok politycznych, od tzw. małej stabilizacji Gomułki, przez dekadę Gierka, burzliwe lata osiemdziesiąte, aż do pierwszych miesięcy rządów solidarnościowych. Trudno znaleźć dzieło porównywalne – diariusz polityka o tym stopniu szczegółowości i szczerości prowadzony przez tak wiele lat.

Rozpoczynając swój dziennik Rakowski był blisko centrum władzy, ale jeszcze nie w jej wąskim kręgu. Był pracownikiem KC PZPR i niedawno został naczelnym redaktorem „Polityki”, tygodnika, który miał się przeciwstawiać pomysłom zbyt głębokich zmian istniejącego systemu, ale zarazem miał podtrzymywać kontakt ze zwolennikami niedawno przeżywanego Października. Nastąpiła wtedy erupcja nadziei na odzyskanie suwerenności, racjonalizację gospodarki, pogodzenie komunizmu z ideami wolności. Czy były to nadzieje realne, to rzecz inna. W 1956 r. organizowały jednak wyobraźnię setek tysięcy ludzi, w tym wielu – jak o sobie mówili – młodych komunistów. W 1958 r. było już wiadomo, że czas takich nadziei minął i tych, którzy uparcie nie chcieli się ich wyrzec, nazywano rewizjonistami. A rewizjonizm był czymś w rodzaju herezji w dawnych wiekach. „Polityka” miała się rewizjonizmowi przeciwstawiać, ale w taki sposób, by podtrzymać kontakt myślowy z tymi, którzy herezjom ulegali. Jej zespół szybko zdominowali młodzi przeważnie dziennikarze, którzy świetnie pamiętali 1956 r. i ślady owego rewizjonizmu w nich pozostawały.

Niezbędnik Inteligenta Polityka. Niezbędnik Inteligenta. Wydanie 6 (90118) z dnia 17.09.2005; Niezbędnik Inteligenta; s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Diariusz Rakowskiego"
Reklama