W jej opinii zgoda na to wpuszczenie jest kolejnym, szczegółowo zaplanowanym, etapem niszczenia cywilizacji chrześcijańskiej, dlatego stawia sprawę jasno: „Albo Europa się obudzi i ożywi chrześcijaństwo, albo zginie”. Niestety, na razie oznak oczekiwanego przez Stanisławczyk ożywienia nie widać. Co jakiś czas budzi się i ożywia jedynie red. Terlikowski, ale nie oszukujmy się, sam niewiele zrobi przeciwko siłom, które zamiast spać, budują nam „utopijny świat pozbawiony narodów, tradycyjnej rodziny i odwołania do Boga”.
Co zrobić, żeby się jednak obudzić i ożywić? Możliwości jest kilka. W „Super Expressie” ksiądz Jarosiewicz z fundacji „SMS z Nieba” proponuje spożycie leczniczej zupy, która chroni przed demonami, złymi snami i depresją. Jej składniki to: kura, włoszczyzna, ziele angielskie, liście laurowe, sól egzorcyzmowana lub święcona, pieprz święcony i litr święconej wody. Ksiądz przypomina, że w składniki te można się bez trudu zaopatrzyć podczas rekolekcji lub mszy o uzdrowienie.
Z tym że np. minister środowiska Jan Szyszko leczniczej zupy jeść nie musi, bo nie kryje, że jego potrzeby w pełni zaspokaja codzienna lektura „Naszego Dziennika”. Jak ujawnił redaktorowi tej gazety, dzięki niej może spojrzeć na naszą gospodarkę i inne sprawy „przez pryzmat nauki Kościoła”. Jego zdaniem nasze sprawy wyglądają przez ten pryzmat bardzo prawdziwie, co jest szalenie istotne w sytuacji, gdy media mainstreamowe „publikują często półprawdy, natomiast najczęściej pomijają prawdę”.
Jeżeli zupa i lektura „Naszego Dziennika” nie pomogą, zawsze można się pomodlić. Poseł PiS Artur Górski zachęca np. do intensywnej modlitwy za wszystkich polityków, „a szczególnie za tych, którzy negują Boga, odrzucają katolicyzm i nauczanie Chrystusowe, a także walczą z Kościołem”.