Andrzejowi Dudzie dużo się ostatnio udało zrobić. Chociaż ostrzegał go nawet jego własny szacowny uniwersytet.
Andrzej Duda nie ma ostatnio głowy do przyjeżdżania do Krakowa. Nawet źle zaparkowanego samochodu nie miał mu kto przestawić. Aż zajęła się nim Straż Miejska. To zrozumiałe. Dużo ostatnio pracuje. Zwłaszcza nocą.
Ale jeszcze w październiku miał trochę luźniej. Przyjechał na inaugurację roku akademickiego swojej macierzystej uczelni Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tym razem nie jako student ani nawet pracownik naukowy, ale głowa państwa.
Atmosfera była momentami familiarna. Prezydent ciepło mówił nie tylko o swojej Alma Mater, ale także o profesorach.
Polityka
1/2.2016
(3041) z dnia 27.12.2015;
Społeczeństwo;
s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Uchwała, nie chwała"