Demokracja jest ustrojem wymagającym. Wymagającym w sensie konstrukcji instytucjonalnej, wymagającym wobec elit… Jednakże fundamentem tej formy ustrojowej jest kompetentny i zatroskany o jej jakość obywatel. Miniony wiek pokazał nam, że nawet totalitaryzmy mają swój kres, a zdeterminowane elity (wraz z dobrze pomyślanymi instytucjami politycznymi) mogą dokonać zasadniczej zmiany kultury politycznej kraju. A z obywateli uczynić wzorcowo zachowujących się demokratów.
W niniejszym tekście zadajemy sobie pytanie: na ile polski obywatel jest przekonanym demokratą, a na ile przyzwala na alternatywne rozwiązania?
Dane „Europejskiego Badania Wartości” (EVS) dla lat 1999 i 2008 oraz naszego Polskiego Generalnego Studium Wyborczego* dla 2015 r. (PGSW) ukazują niezwykle stabilny obraz: aprobata dla silnego przywództwa nie zmienia się, a w 2015 r. nieznacznie zmalała i wynosi 21 proc.; wojsko, jako alternatywa dla rządów demokratycznych, cieszy się jeszcze mniejszym poparciem, bo zazwyczaj około 15 proc. Polaków. Rządy demokratyczne natomiast otrzymują poparcie około 85 proc. i ten poziom akceptacji nie zmienił się od 1999 r. ani trochę. Zmienił się natomiast bardzo wyraźnie stosunek do rządów ekspertów – aprobata spadła z 88 do 55 proc., co jest zapewne bardziej związane z ogólnoeuropejskimi kontrowersjami dotyczącymi roli instytucji eksperckich (zwłaszcza tych brukselskich) w czasach globalnego kryzysu. A jak wygląda ten obraz, gdy spojrzymy nań oczami poszczególnych elektoratów?
Zdecydowanie wyróżniają się wyborcy KORWiN – wśród nich poparcie dla silnego przywódcy jest dwukrotnie wyższe niż w poglądach ogółu, przy jednoczesnej znacznie niższej akceptacji dla demokracji oraz rządów ekspertów.