Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Hello Goodbye

Wyspiarze kontra Polacy

Parliament Square, mieszkanka Londynu uczestnicząca w Marszu dla Europy protestuje przeciw wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii. Parliament Square, mieszkanka Londynu uczestnicząca w Marszu dla Europy protestuje przeciw wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii. Niklas Halle'n/AFP / East News
W Brexit Day do Karola dzwoniła z Polski matka: synu, wracaj, jakoś damy sobie radę.
Polskie życie tętni: potrzebny stolarz od zaraz, „pokuj na Wymbledon dwujka wynajme”, a nawet – „jeśli masz ochotę na gorący seks z ponętną 23 letnią brunetką”.Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta Polskie życie tętni: potrzebny stolarz od zaraz, „pokuj na Wymbledon dwujka wynajme”, a nawet – „jeśli masz ochotę na gorący seks z ponętną 23 letnią brunetką”.

Karol, piekarz z Małopolski, akurat był po nocce przy wypiekach dla zachodniego Londynu. Kładł się spać o świcie, prawdę mówiąc, wyniki referendum unijnego miał gdzieś, szef pozwolił mu wziąć kilka bułek na obiad, i wtedy ten telefon; Małopolska już wiedziała, co w zamorskim województwie. Matka była dzielna, ale płakała: synu, oni wyszli z Unii, uważaj na siebie, nie mów po polsku na ulicy, zadzwoń do Przemka, co u niego, będę się o ciebie zamartwiać, mam cię tylko jednego, synu.

Wyjrzał przez okno: arabskie kobiety prowadziły dzieci do szkoły, do metra na Ealingu szli Pakistańcy z bloku obok i kilku białych, Murzyn – ten co zawsze – już bumował pod spożywczym na rogu. Wszystko było normalnie, Karol poszedł spać.

Go home

Przez następne dni Londyn mówił tylko o Borisie – w metrze, pod pubem, w robocie ciągle Boris: co teraz zrobi Boris, Boris się przeliczył, świnia-Boris, Boris tego nie udźwignie lub brawo Boris. Przychodzili klienci do zakładu i współczuli fryzjerkom: to was Boris załatwił. Julka, stylistka fryzur z East Endu, a jeszcze rok wcześniej spod Bydgoszczy, z ciekawości wklepała w internet: London, Boris. Ukazał się jej grubawy blondyn, rozczochrany, fajtłapowaty. Napisano: Boris Johnson, polityk, były burmistrz Londynu, twarz kampanii Leave, czyli za wyjściem Brytanii z UE; oraz że Boris chce wypędzać imigrantów, a sam ma tureckie korzenie po pradziadku.

Ten z wyglądu niegroźny człowiek miał więc coś przeciwko Julce.

Zadzwoniła do koleżanki z pełnej Polaków dzielnicy Hammersmith – poznały się na lotnisku Luton przed Wielkanocą, czekały na samolot tanich linii do Polski.

Polityka 28.2016 (3067) z dnia 05.07.2016; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Hello Goodbye"
Reklama