Społeczeństwo

Twój brzuch, nasza sprawa

Jennifer Aniston padła ofiarą stereotypu: że jak kobieta, to musi urodzić. Nie musi!

Forum
Kobiecie można wybaczyć wiele. Ale nie to, że nie urodzi.

Jennifer Aniston, popularna aktorka, nie wytrzymała presji. Opublikowała list: nie jestem w ciąży, za to mam dość. Dodała, że niebycie matką nie sprawia, że jej życie jest niekompletne czy mniej wartościowe. „Jesteśmy spełnione z partnerem lub bez niego, z dzieckiem lub bez. (…) Ta decyzja należy do nas i tylko do nas. (…) Nie musimy być żonami czy matkami, żeby poczuć się spełnionymi. Możemy same określić, co dla nas samych znaczy »i żyła długo i szczęśliwie«”.

List podchwyciło wiele opiniotwórczych redakcji w Ameryce i w Europie. Dlaczego sensacją jest to, że ktoś jednak NIE JEST w ciąży?

Dlatego, że pusta macica to stygmat. Wdrukowano nam, że najważniejszym (a często jedynym) powołaniem kobiety jest urodzić. – Nadal pokutuje przekonanie, że taki model rodziny jest optymalny i tylko tak można stworzyć szczęśliwy dom. Ale to nieprawda – mówi POLITYCE Katarzyna Pawlikowska, ekspert w dziedzinie komunikacji, współautorka (wraz z Dominiką Maison) książki „Polki”, pokazującej kobietę na tle zmian społecznych.

Bo to się zmienia – ale powoli. Dla pokolenia Y i Z ten model nie jest już jedynym obowiązującym schematem. Coraz częściej ludzie wybierają sami, kiedy mieć dzieci (i czy w ogóle). Wiek matek pierworódek powoli – ale systematycznie – się przesuwa. Na szczęście nikt nie wpisuje już trzydziestolatce w kartę ciąży: stara pierwiastka. Nie brakuje kobiet – nie tylko aktorek – ale lekarek, urzędniczek, nauczycielek, które nie chcą rodzić. O to, dlaczego kobiety nie chcą dzieci, nie wolno pytać ich samych. To nadal tabu – odpowiedzi szukają socjologowie, demografowie, duchowni.

Reklama