Beczka z prochami
Karnista o tym, jakie kłopoty mogą się wiązać z przenoszeniem grobów
Joanna Cieśla: – Prawicowi publicyści postulują przenoszenie grobów czerwonoarmistów i prominentów PRL na osobne cmentarze. Czy to jest prawnie możliwe?
Dr Mateusz Woiński: – Możliwe oczywiście jest, ale wcale nie takie proste. Mówiąc „przenoszenie grobów”, stosujemy w większości wypadków skrót myślowy. Chodzi przecież zazwyczaj o przeniesienie zwłok lub szczątków osób zmarłych poprzedzone ekshumacją. Najczęściej ma to miejsce wtedy, gdy odpowiednie postanowienie wydadzą sąd albo prokurator, bo np. poszukuje się dowodów. Drugi przypadek jest związany z wolą osób uprawnionych do pochowania zwłok – zwykle najbliższych zmarłego. Może im np. zależeć na spełnieniu testamentowego życzenia, aby go pochować w rodzinnej miejscowości. Wreszcie trzeci przypadek: kiedy teren, na którym znajduje się cmentarz, został przeznaczony na inny cel. Mówimy oczywiście o nagrobkach na cmentarzach komunalnych. Zasadnicza odmienność w przypadku grobów i cmentarzy wojennych polega na tym, że szerokie są tu kompetencje prezesa IPN. Przysługuje mu bowiem prawo do zarządzenia ekshumacji i przeniesienia zwłok i szczątków; kompetencję tę przejął zresztą 16 czerwca 2016 r. od wojewodów. Co więcej, to prezes IPN wyraża zgodę na ekshumację i przeniesienie zwłok w przypadku prośby nie tylko rodziny zmarłego, ale także jego otoczenia oraz instytucji społecznej. Ustawa nie precyzuje, co przez „otoczenie” czy „instytucję społeczną” należy rozumieć. Sprowadzę sprawę do absurdu, ale można sobie wyobrazić sytuację, w której organizacja zrzeszająca żołnierzy LWP składa wniosek o ekshumację zwłok żołnierza AK z grobu zbiorowego, bo nie odpowiada „profilowi” politycznemu mogiły.
A jeśli najbliżsi nie wyrażają zgody?