Na 16 marca zaplanowano emisję „Pierwszej randki”, programu reality-show opartego na zagranicznym formacie „First Dates”. Australijska wersja pokazała randkę dwóch mężczyzn, argumentując to tym, że ludzie wszystkich orientacji chcą mieć kogoś bliskiego, a media powinny odzwierciedlać złożoność świata. Ale w Polsce to niedopuszczalne. Prezes telewizji Jacek Kurski powołuje się na konstytucję i moralność.
Dlaczego telewizja nie godzi się, by pary jednopłciowe pojawiły się w programie? „Ponieważ jesteśmy telewizją publiczną i musimy przestrzegać pewnych zasad, twardo wyrażonych zarówno w konstytucji, jak i w prawie – tłumaczy Jacek Kurski. – Konstytucja mówi, że rodzina, według polskiego prawa, to związek kobiety i mężczyzny. A ponieważ randki służą temu, żeby powołać rodzinę, czyli związek małżeński, a ten w rozumieniu prawa i polskiej tradycji oraz moralności to związek kobiety i mężczyzny, to oczywistym jest, że muszą to być dwupłciowe pary. Dlatego w »Pierwszej randce« nie przewiduję małżeństw jednopłciowych” – stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ale niedopuszczenie praw jednopłciowych nie ma oparcia w prawie, a tylko w politycznych wyborach.
Kto może stworzyć rodzinę?
Po pierwsze, wbrew słowom Jacka Kurskiego konstytucja nie mówi, że „rodzina to związek kobiety i mężczyzny”. Ona w ogóle nie mówi, czym jest rodzina. O tym zarówno konstytucja, jak i Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy (KriO) zgodnie milczą. Celowo.
Konstytucja w art. 18 stwierdza tylko, że „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Nie wyklucza to wcale możliwości zawierania związków pomiędzy osobami tej samej płci.