Ponad 70 ha nad wodą. O rzut kamieniem od historycznego centrum Gdańska – Głównego Miasta. Przyszłość tego terenu wydawała się przesądzona: w końcu i tu powstałyby klockowate apartamentowce po horyzont. A jednak w listopadzie 2016 r., po latach trwania w defensywie, Agnieszka Kowalska, pomorski wojewódzki konserwator zabytków, ogłosiła wpisanie aż 26 obiektów z terenu Stoczni Cesarskiej (najstarsza część gdańskiej stoczni) do rejestru zabytków. Decyzję tę opatrzyła rygorem natychmiastowej wykonalności ze względu na ważny interes społeczny i zapowiedziała dalsze wpisy.
To przełom. Dotąd w rejestrze zabytków figurowały tylko trzy obiekty związane z Solidarnością – plac z pomnikiem Poległych Stoczniowców, historyczna Brama nr 2 oraz Sala BHP, w której w sierpniu 1980 r. toczyły się negocjacje strajkujących robotników z komunistyczną władzą. Zostały objęte ochroną w 1999 r. i są obowiązkowym punktem wycieczek krajowych i zagranicznych.
Ale stocznia to nie tylko „S”. To także kawał historii europejskiego okrętownictwa. W połowie XIX w. Prusy utworzyły tu Królewską Bazę Korwet (później Stocznia Królewska), która po zjednoczeniu Niemiec stała się Stocznią Cesarską. Jednym z najstarszych reliktów tej przeszłości jest basen dokowy z usytuowanymi wachlarzowo pochylniami. Wraz z dokiem pływającym służył do wodowania kadłubów budowanych na pochylniach. Według ekspertów w tamtych czasach było to rozwiązanie nowatorskie, unikatowe w skali świata. Właśnie trafił on do rejestru zabytków, a wraz z nim budynek dawnej dyrekcji stoczni, niegdysiejsze hale i warsztaty (m.in. kuźnia, hartownia, narzędziownia, ślusarnia, formiernia, kotlarnia, stolarnia, remiza straży pożarnej), dwie pochylnie A1 i A2 zbudowane po 1945 r.