Lekarze sumienia
Nie wszyscy ginekolodzy chcą wypisywać środki antykoncepcyjne
Tekst został opublikowany w kwietniu 2017 roku w POLITYCE.
Pani W. jest od lat pacjentką sieci eleganckich przychodni L. Duże korporacje wykupują tam swoim pracownikom ubezpieczenia. W. prosi o receptę na NuvaRing, krążek antykoncepcyjny. I słyszy od lekarza: antykoncepcja powoduje zgony, a doktor nie będzie przyczyniał się do śmierci pani W. Okazuje się, że lekarz, pan Sz., w czasie rekolekcji charyzmatycznych w Słupsku spotkał Jezusa, który pomógł mu przejrzeć na oczy.
Trzy miesiące wcześniej. Stolica. Modna wśród kobiet prywatna przychodnia B. Na internetowym profilu placówki pojawia się informacja: pacjentko, jeśli chcesz uzyskać receptę na antykoncepcję, upewnij się, czy lekarz nie korzysta z klauzuli sumienia, która nie pozwala mu przepisywać takich środków.
Zgodnie z prawem klauzuli sumienia nie można rozszerzać na przepisywanie recept na środki antykoncepcyjne – tu wyboru etycznego dokonuje sam pacjent, jednak przychodnia stosuje interpretację rozszerzoną. Czemu nie, skoro wszyscy lekarze w Polsce tak robią?
Kolejny przypadek. Znów Warszawa. W mediach właśnie pojawiła się informacja, że ministerstwo wstrzymuje możliwość zakupu bez recepty środków awaryjnej antykoncepcji ellaOne. Choć rozporządzenie jeszcze nie weszło w życie, pacjentka zostaje z apteki odprawiona z kwitkiem. Zaufana lekarka w państwowej przychodni, do której cudem udało się dostać dzięki uprzejmości kobiet w kolejce, przeprasza, ale nie może wypisać recepty – ktoś się dopatrzy w papierach i lekarka będzie miała kłopoty. Jest jednak człowiekiem. Nie zostawi kobiety w krytycznej sytuacji. Coś się jej nie zgadza, więc gdzieś tam dzwoni, dopytuje, i w końcu informuje pacjentkę, że ellaOne jeszcze jest w sprzedaży bez recepty. Każe sprawdzić w innych aptekach.