Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

MŚ urządziło pokazowe sadzenie Puszczy Białowieskiej. Ale to przykrywka dla dalszej wycinki

Na razie, pod pozorem zapewnienia bezpieczeństwa spacerującym, zamknięto sporą część lasu. Na razie, pod pozorem zapewnienia bezpieczeństwa spacerującym, zamknięto sporą część lasu. Adam Bohdan, Fundacja Dzika Polska / mat. pr.
W operacji sadzenia brali udział przede wszystkim funkcjonariusze służb, m.in. występujący w mundurach strażnicy graniczni, strażacy i policjanci.
Zdjęcie tablicy pamiątkowejAdam Bohdan, Fundacja Dzika Polska/mat. pr. Zdjęcie tablicy pamiątkowej

Ministerstwo Środowiska urządziło pokazowe sadzenie Puszczy Białowieskiej. Choć w ostatniej chwili z akcji wycofał się szef resortu Jan Szyszko, to na placu zawczasu ogołoconym ze starego lasu udało się zainstalować ponad 3 tys. małych dębów, kilkaset lip i klonów. Maluchy już za jakieś 90 lat osiągną wiek dopiero co usuniętych drzew.

To miała być spontaniczna akcja

W operacji sadzenia (o czym informuje postawiona przy okazji tablica pamiątkowa) brali udział przede wszystkim funkcjonariusze służb, m.in. występujący w mundurach strażnicy graniczni, strażacy i policjanci. Leśnicy twierdzą, że wszyscy uczestnicy łopaty do rąk wzięli na ochotnika, czyli nie ma mowy o powtórce niedawnej niezręczności, do której doszło, gdy białostockim policjantom rozkazano ciąć konfetti, które później straż graniczna zrzuciła z helikoptera, by uczcić przyjazd do Augustowa wiceministra spraw wewnętrznych Jarosława Zielińskiego.

Tym razem żadnego ministra nie było, nie było też konfetti, za to służby w skoordynowanej akcji broniły dostępu do nowo założonej plantacji. Straż leśna z policją zagrodziły jedyny dojazd i pod pozorem remontu publicznej drogi albo obecności przy poboczu martwych drzew, które w każdej chwili mogą się na drogę zwalić, utrudniały przejazd działaczom organizacji pozarządowych, pilnujących przestrzegania prawa w puszczy. Ostatecznie zewnętrzni obserwatorzy na miejsce dotarli, ale ich powstrzymywanie osłabiło propagandowy wymiar sadzenia.

Reklama