Strachy na Lachy
Strachy na Lachy. Prof. Bilewicz o tym, dlaczego Polacy tak się boją uchodźców
Joanna Solska: – Prawdziwy Polak, to brzmi groźnie…
Michał Bilewicz: – Pod flagami narodowymi odbywają się dziś demonstracje przeciwko uchodźcom i zdrajcom narodu. Pojęcia takie, jak „patriotyzm”, „duma narodowa” zostały zawłaszczone przez skrajną prawicę.
Nie musiała ich zawłaszczać. Wcześniej liberalna strona je porzuciła, przestała o nich mówić. Kiedy to się stało?
Jeszcze w latach 90. Tomasz Zarycki, socjolog z UW, wini za to inteligencję. Uważa, że dla inteligentów (jakkolwiek byśmy ich definiowali) ważne jest, by się odróżniać od reszty społeczeństwa. Ta odrębność pozwalała podbudowywać swój status. Gdy inteligencja zbiedniała, straciła swój społeczny prestiż na rzecz dynamicznych przedsiębiorców, a ludzie bardziej zaczęli cenić bogactwo niż walory kapitału kulturowego. Inteligenci stracili swoją pozycję społeczną i próbowali ją odzyskać przynajmniej na jakimś psychologicznym poziomie. Osoby, które czuły przynależność do tej formacji, podkreślały ją sposobem definiowania swoich gustów, stylu życia, pewnej pogardy dla pieniędzy. Odróżniały się, budując poczucie swojej wartości na przekonaniu, że są elitą.
A więc to nasza wina?
Wytworzyła się swego rodzaju kultura narzekania na społeczeństwo. W rozumieniu inteligenta Polacy to ludzie niewystarczająco zachodni, niewystarczająco europejscy, zapóźnieni cywilizacyjnie i roszczeniowi. Pojawiło się przekonanie, że społeczeństwo nie dorosło do transformacji ustrojowej, nie rozumie jej, nie potrafi docenić jej efektów. Te podziały w latach 90. stały się już bardzo wyraźne.
Przestaliśmy uważać, że polskość jest ważna?
Przestaliśmy o tym mówić. Wydawało nam się, że nowoczesny patriotyzm nie polega na maszerowaniu z biało-czerwoną, ale na pracy dla Polski.