Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Policja usuwa ekologów protestujących w Puszczy Białowieskiej. Chyba mamy drugą Rospudę

Policja próbuje siłą usunąć aktywistów z Greenpeace i Dzikiej Polski. Policja próbuje siłą usunąć aktywistów z Greenpeace i Dzikiej Polski. Greenpeace Polska / Flickr CC by 2.0
Na prośbę Lasów Państwowych do Puszczy Białowieskiej wkroczyła policja, próbując siłą usunąć aktywistów z Greenpeace i Dzikiej Polski.

Chyba mamy drugą Rospudę. Na prośbę Lasów Państwowych do Puszczy Białowieskiej wkroczyła policja, próbując siłą usunąć aktywistów z Greenpeace i Dzikiej Polski, blokujących ciężki sprzęt do wycinki Puszczy. Część wyprowadzono – Adama Bohdana z Dzikiej Polski, w kajdankach, jak przestępcę. Zgodnie z retoryką obowiązującą w obozie ministra Szyszki, gdzie publicznie porównuje się ekologów do nazistów.

Ale część zielonych dalej blokuje jedną z maszyn, dwójka (w tym jedna dziewczyna), przypięta do trójnogów, jest na platformach na wysokości kilku metrów. Policjanci i strażnicy leśni próbowali rozkręcać trójnogi. Gdyby im się udało, ekolodzy spadliby z dużej wysokości.

Szyszko wycina nie to, co trzeba

To już trzecia okupacja zrębów (miejsc, z których Lasy Państwowe wbrew zaleceniom UNESCO w ciągu ostatnich dwóch tygodni wycinają drzewa). Tym razem ekolodzy z koalicji „Kocham Puszczę” (Greenpeace Polska, Dzika Polska, WWF Polska, Greenmind, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot) zaprosili do puszczy naukowców, by zabezpieczyli dowody i sprawdzili, jakie drzewa są wycinane. Ministerstwo środowiska bowiem na ostatnim spotkaniu z ludźmi kultury, apelującymi o ochronę Puszczy Białowieskiej, zapewniało, że usuwa wyłącznie chore świerki, zaatakowane przez kornika drukarza.

Reklama