Juliusz Ćwieluch: – Przyjmować uchodźców?
Mieczysław Puzewicz: – Jestem chrześcijaninem, wierzę w Ewangelię. Dla mnie tu nie ma dylematów. Jeżeli czymkolwiek możemy mierzyć naszą wiarę, to właśnie jest ten moment, żeby wypełniać słowa Chrystusa: „Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie”. Każdy chrześcijanin powinien mieć pod opieką jakiegoś bezdomnego, ubogiego czy uchodźcę, bo to jest najlepszy bilet do wieczności.
A ilu ksiądz przyjął uchodźców pod własny dach?
Z tym własnym dachem to u mnie krucho, bo mieszkanie mam wynajęte. Na wigiliach od lat goszczę uchodźców, głównie Czeczenów. Niektórym pomogłem znaleźć pracę czy mieszkanie. Robię, co mogę i co dyktuje mi sumienie.
Politycy PiS mówią, że niezgodne z sumieniem jest narażanie Polaków na ataki islamistów.
Przez ponad 20 lat pracy z uchodźcami nie trafiłem na islamistę ani terrorystę.
Zamachów też nie ma?
Uchodźców w Polsce przyjmujemy od prawie 30 lat i nie mieliśmy problemów z zamachami i terroryzmem. Samych Czeczenów przewinęło się przez Polskę około 90 tys.
Minister Błaszczak twierdzi, że zamachów nie ma, bo rząd PiS nie wpuszcza islamistów.
Zamachów nie było i nie ma, bo mamy dobrze funkcjonujące służby odpowiadające za bezpieczeństwo.
Muzułmański terroryzm nie jest zagrożeniem?
Terroryzm w każdym wydaniu jest zagrożeniem i to dla całego świata. Między innymi właśnie z tego powodu utrzymujemy rozbudowane służby specjalne. Nakręcanie spirali nienawiści to niebezpieczna gra. Silne emocje mogą wymknąć się spod kontroli. Skończyć jakimś pogromem.
A czym było oblężenie kebabowni w Ełku?
Incydentem.