Pigułka „dzień po” już tylko na receptę. Zobacz, gdzie lekarze za darmo ją wypiszą
W ramach inicjatywy Lekarze Kobietom grupa kilkudziesięciu lekarzy w Polsce zdecydowała się wystawiać recepty na antykoncepcję awaryjną bezpłatnie lub za symboliczną złotówkę.
W tym celu stworzono mapę miejscowości, gdzie można uzyskać pomoc w przypadku znalezienia się w sytuacji awaryjnej.
Na mapie nie zaznaczono konkretnych gabinetów ani nie podano danych kontaktowych do lekarzy. Jest to jednak informacja, gdzie można szukać pomocy. Kontakty do lekarzy zostaną udostępnione po zgłoszeniu (najszybszą formą jest kontakt przez stronę na Facebooku). Lista ma być aktualizowana w każdą niedzielę.
Jak działa ellaOne
W Polsce do 23 lipca osoby powyżej 15. roku życia mogły kupować tabletkę ellaOne. To tzw. antykoncepcja awaryjna. Stosuje się ją do 120 godzin po niezabezpieczonym stosunku lub gdy zawiodą inne metody.
O działaniu tej tabletki wielokrotnie pisaliśmy w POLITYCE. Przypominamy więc: substancją czynną w ellaOne jest octan uliprystalu, który łączy się z receptorami progesteronu, hamując owulację, zmieniając śluz, by utrudnić plemnikom drogę do komórki jajowej, albo uniemożliwiając zagnieżdżenie się zapłodnionej komórki w ściance macicy. Czyli do zapłodnienia nie dochodzi, a jeśli doszło, zapłodniona komórka, nie mogąc zagnieździć się w macicy, obumiera.
W skrajnych przypadkach może chodzić o liczący kilkaset komórek zarodek w fazie blastocysty. W naturze 50 do 70 proc. zapłodnionych komórek nie ulega zagnieżdżeniu i ginie w sposób niezauważalny. Dlatego nauka zazwyczaj liczy okres ciąży od momentu zagnieżdżenia się zarodka w ściance macicy. Pigułka „dzień po” nie jest więc środkiem wczesnoporonnym, jak z uporem twierdzą jej przeciwnicy.
Często jest mylona z tabletką RU486, która faktycznie ma działanie poronne i służy do wykonywania aborcji farmakologicznej, będącej alternatywą dla zabiegów. W Polsce jest ona nielegalna.
Mimo że do tej pory pigułka była ogólnie dostępna, zdarzało się, że nie było jej w konkretnych aptekach (zwłaszcza w mniejszych miejscowościach), a lekarze odmawiali wypisania recepty, powołując się na tzw. klauzulę sumienia.Polska na tle innych państw europejskich w dostępie do antykoncepcji nie wypada dobrze. Znajdujemy się w gronie takich państw jak Rosja, Białoruś, Ukraina, Węgry, daleko za Francją, Belgią czy Niemcami.