Na październikowy weekend z inaugurowaną w Warszawie najnowszą Galerią Północną dzieci czekały pobudzone. W jednym miejscu na własne oczy można było zobaczyć aż kilku youtuberów naraz. Siedzieli w specjalnych boksach z pleksi, od czasu do czasu wychodząc w las smartfonów. Rozsyłano nieobecnym koleżankom filmiki z dopiskiem „Jezu, widziałam go!”, „Stuu specjalnie do mnie odmachał”. Nikogo nie odstępowała nadzieja, że złapie rzucony gadżet typu T-shirt z wizerunkiem. Na ewentualnie mdlejących lub tratujących się oczekiwała karetka.
Potrzeba odetchnięcia tym samym co youtuber powietrzem jest w nastoletnich abonentach internetu absolutna. To ktoś bliższy niż matka, o każdej porze w zasięgu kilkunastu milionów kciuków. Na szkolnym korytarzu, tapczanie w pokoju i WC. Kto spędza z matką sześć i pół godziny na dobę?
Poniższy tekst nie jest zgryźliwością polonistki wywyższającej Mickiewicza nad – powiedzmy – twórcę kanału Z Dupy. Wręcz przeciwnie. Już klasyk nie miał wątpliwości, że trzeba z młodymi naprzód iść. Zatem spójrzmy, dokąd idą.
Pod Pałacem Kultury i Nauki trwają przepychanki w stylu nie stałeś tu. Za kilka godzin przyjdzie youtuberka Kompleksiara pozować do selfie z każdym z osobna, a Pałac to modna miejscówka ze względu na tło w stylu retro. Czekający w ćwierćkilometrowym ogonie pokazują sobie w telefonach, kogo już udało im się wystać.
Dzięki, że jesteś, czyli dialogi w kolejce
Ktoś kiedyś w KFC przeszedł obok Blowka i powiedział: O Boże, to ty? Dziękuję, że jesteś. Mimo że Blowek ma ponad 3 mln subskrypcji, pozostał megaczłowiekiem, rozsławiając nawet własną matkę. Ktoś raz widział Stuu, ale wstydził się podejść. Ktoś spotkał Multiego na obozie pływackim w Choszcznie, lecz wtedy jeszcze nie wiedział, kto to jest.