Nie jest tak, że mamy homeopatię, znachorów, ruchy antyszczepionkowe i jeszcze jeden pogląd, który nazywa się medycyna. Nauka to nie jest jeszcze jeden pogląd. Populizm, który zdominował politykę, media, a nawet język dużych grup społecznych, wyraża się afirmacją uproszczeń, półprawd, myślowego niewyrafinowania. Obserwujemy próby rozwiązywania problemów bez odniesienia do nauki, a nieraz wręcz urągające myśleniu według naukowych standardów” – te mocne słowa prof. Marcina Pałysa, rektora Uniwersytetu Warszawskiego, to reakcja na inwazję antynaukowych postaw, które negują dorobek pokoleń uczonych i sens uporządkowanego myślenia.
Na poważnie
Niedawno Marian Kowalski z Ruchu Narodowego obalił teorię ewolucji. Stwierdził, że jeśli byłaby prawdziwa, to człowiek miałby dwie wątroby, bo alkohol wynalazł już dawno temu. On wcale nie żartuje. Wzywa, by przestać wierzyć w „jakiś głupi ewolucjonizm”, bo nie wolno „dać się szantażować lewackiej ideologii”. Coś, co brzmi jak kiepski żart ze schyłkowej fazy wesela, wywołało w internecie burzliwą dyskusję. Turcja właśnie zamierza iść tą drogą. Pojawił się tam pomysł, by zakazać nauczania teorii ewolucji w szkołach. W wielu stanach USA jest ona nauczana na równych prawach z kreacjonizmem, ukrywającym się pod pseudonaukową nazwą „teoria inteligentnego projektu”. Według niej świat ma 6 tys. lat, Bóg stworzył go w sześć dni, a dowody na teorię ewolucji sprytnie podrzucił, by zrobić człowiekowi psikusa. W Polsce jeszcze nikt na poważnie nie proponował, by teorię inteligentnego projektu wprowadzić do szkół, ale nie ma gwarancji, że taki pomysł za chwilę się nie pojawi.
Są już za to pomysły, by w szkołach zakazać halloweenowych zabaw, bo – według wypowiedzianych na poważnie słów radnego PiS – to praktyki „ocierające się o kontakty z szatanem”, wymierzone przeciwko patriotyzmowi i religii.