Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Dlaczego resort zdrowia już nie zaprasza Polek na badania?

Ile kobiet, które powinny były się zbadać, nie poszło do lekarza na czas? Ile kobiet, które powinny były się zbadać, nie poszło do lekarza na czas? jarmoluk / Pixabay
Ile kobiet, które powinny były się zbadać, nie poszło do lekarza na czas?

Ministerstwo Zdrowia od dwóch lat nie wysyła Polkom zaproszeń na badania profilaktyczne w kierunku nowotworów. Przyczyną jest bałagan w przepisach. Pytanie, ile kobiet, które powinny były się zbadać, nie poszło do lekarza na czas.

11 lat temu wprowadzono w Polsce Populacyjny Program Profilaktyki i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy. Planowano objąć nim ok. 8 mln kobiet w wieku 29–59 lat, czyli tych najbardziej narażonych na zachorowanie. Ale program miał niską efektywność, a do tego – jak pisze „Rzeczpospolita” – okazuje się, że Ministerstwo Zdrowia nie miało prawa wykorzystywać niektórych narzędzi. Co w zamian? Problem w tym, że niewiele.

Polki wyrzucają zaproszenia do kosza

Jednym z pomysłów resortu zdrowia było wysyłanie imiennych zaproszeń do kobiet zagrożonych zachorowaniem. W ubiegłym roku ministerstwo pochwaliło się, że dzięki programowi zgłaszalność na badania cytologiczne wzrosła z niecałych 13 proc. (2006) do ponad 42 proc. (2015).

Problem w tym, że w odpowiedzi na list na badanie zgłaszała się tylko co piąta kobieta. Już kilka lat temu NFZ załamywał ręce: koszty wysyłki są ogromne, a skuteczność niewielka.

Bo choć ministerstwo chwali się ponad 42-proc. zgłaszalnością, to jest to suma dwóch składowych. Mniej niż połowę badań wykonano w ramach programu przesiewowego, bo kobiety zgłaszają się na cytologię głównie podczas rutynowych wizyt, w ramach opieki ambulatoryjnej. A także prywatnie – badania cytologiczne wykonane odpłatnie, za parawanami prywatnych gabinetów, są dla systemu niewidzialne.

Po co więc monitować kobiety, które i tak się badają?

Reklama