Na konferencji prasowej pod Sejmem, po opuszczeniu budynku parlamentu, Iwona Hartwich wygłosiła oświadczenie: „Po tym, jak zostaliśmy potraktowani przez marszałka Marka Kuchcińskiego i jego Straż Marszałkowską, baliśmy się o nasze życie i zdrowie, ale przede wszystkim o życie i zdrowie naszych dzieci. Protest nie kończy się, żeby zrobić przyjemność pani minister Elżbiecie Rafalskiej czy innym politykom. I do wiadomości posła Jarosławowi Kaczyńskiemu, który jest jedyną decyzyjną osobą w tym kraju: Adrianowi dalej nie starcza na buty, ale te, które ma na sobie, dostał w Sejmie. Prosto od dobrych ludzi.

Po 40 dniach walki o godne życie naszych dzieci, po 40 dniach ciągłych upokorzeń, pogardy ze strony obecnego rządu zawieszamy protest. Rząd nie jest gotowy do dialogu z nami. Jedynie do monologu. Nigdy nie zrozumiemy tego, że w naszym kraju skazuje się osoby niepełnosprawne, niezdolne do samodzielnej egzystencji, do życia w biedzie i ubóstwie. Nie udało nam się skłonić rządu do realizacji pierwszego postulatu. Nigdy nie zrozumiemy tego, że władza nie chciała pomóc najsłabszej grupie społecznej.

Czytaj także:

  • Iwona Hartwich
  • protest opiekunów osób niepełnosprawnych