Co począć z rodziną?
Nowy kodeks rodzinny. Dziecko: „istota ludzka od poczęcia do pełnoletności”
Być może to krok polityczny. Może definiowanie dziecka „od poczęcia” ma zapewnić przychylność rządzących dla projektu nowego Kodeksu rodzinnego – to jedno z nielicznych względnie spójnych wyjaśnień. Ale jeśli tak, to bilans zysków i strat tego ruchu budzi wątpliwości.
Odchodzący wkrótce ze stanowiska rzecznika praw dziecka Marek Michalak przedstawił projekt nowego prawa rodzinnego w połowie lipca. Dalsze zmiany Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który powstał ponad pół wieku temu, nie miały, jego zdaniem, sensu. Rzecznik powołał specjalną komisję, która przez sześć lat pracowała nad przepisami dotyczącymi życia rodzin, tak by prawo uwzględniało, jak wygląda to życie współcześnie. Ale RPD sam projektu nie może do Sejmu złożyć, nie ma inicjatywy ustawodawczej. Liczy więc na prezydenta.
Oficjalne uzasadnienie dla użytej definicji dziecka brzmi, że taka też znajduje się w ustawie o rzeczniku praw dziecka; tam jednak wpisano zastrzeżenie, że pojmowanie dziecka od poczęcia dotyczy tylko przepisów w tym właśnie akcie. Już Konwencja o prawach dziecka nie określa początku dzieciństwa, tylko jego koniec – w pełnoletności. A według Kodeksu cywilnego człowiek może mieć prawa i obowiązki od urodzenia. Sędzia Agnieszka Rękas z biura RPD przyznaje, że nad przepisami trzeba więc będzie się pochylić, zapewne któryś zmienić. Który?
Jest i obawa idąca dalej, że przy okazji idzie tu o próbę wprowadzenia okrężną drogą ograniczeń w przerywaniu ciąży. Konstytucja zapewnia każdemu człowiekowi prawo do życia, a dziecko to człowiek.
Nowa koncepcja ochrony
Marek Michalak, przedstawiając swój – bardzo obszerny – projekt, mówił, że to przełom, „nowa koncepcja ochrony dzieciństwa, rodzicielstwa, małżeństwa”.