Gdy w witryny francuskich sklepów mięsnych poleciały kamienie, na polskich forach internetowych z nie mniejszymi emocjami bito się na słowa. O to, co źle rozumiany weganizm może zrobić z człowiekiem. Jeden z tłukących witryny porównał zabójstwo dokonane przez islamskich terrorystów na pracownikach stoiska z mięsem w supermarkecie do miecza sprawiedliwości. „Należało się”, dodał w trakcie procesu sądowego, nim za wandalizm zabrano mu wolność na siedem miesięcy. Co ciekawe, w polskim internecie spierali się głównie sami weganie.
Zjawisko lecących szyb ma dłuższą historię. We Francji już przed dwoma laty chlapano czerwoną farbą witryny i wypisywano hasła o morderstwach. Teraz doszło tłuczenie szkła i owo „należało się”. Cech rzeźniczy zwrócił się do szefa francuskiego MSW o ochronę swoich sklepów, przy okazji skarżąc się na media, ich zdaniem sympatyzujące z weganami.
O Francji było głośno, o Polsce trochę ciszej. A przecież atakowano także witryny sklepów w Łodzi – rozlewając w progach kwas masłowy, by smród zjełczałego masła odstręczał klientów – co zaraz przypomnieli dyskutanci na forach. W Olsztynie do dziś nieujęci sprawcy zapisali na czerwono front restauracji myśliwskiej hasłami o morderstwach. Na gdańskich portalach grasował terrorysta gawędziarz, straszący, kiedy i o której godzinie rozpyli gaz, w którym sklepie mięsnym (co nigdy się nie zdarzyło). W lipcu tego roku dziesięć dużych polskich organizacji zrzeszających rolników i przetwórców podpisało porozumienie o współpracy: trzy organizacje zrzeszające hodowców zwierząt futerkowych, trzy gromadzące największych producentów drobiu, czołowe związki – rybny i mięsny – chcą wspólnie dawać odpór ekologom i obrońcom zwierząt.
Od biznesu do talerza
Jeszcze pięć lat wstecz także w Polsce mało kto w ogóle miał pojęcie, czym jest jarmuż, mało kto odróżniał też weganina (żywiącego się wyłącznie roślinami) od wegetarianina (który dopuszcza jaja i nabiał), a tego ostatniego od jarosza (niejedzącego mięsa, ale jedzącego ryby – choć w tym ostatnim przypadku nie ma zgody co do ostatecznej definicji).