Kościół katolicki w Polsce nie daje za wygraną. Zakon chrystusowy, skazany na milionowe zadośćuczynienie dla ofiary duchownego pedofila, złożył kasację do Sądu Najwyższego. 13-letnia Kasia była przez kilka miesięcy więziona i gwałcona przez zakonnika z Towarzystwa Chrystusowego. Sprawca został skazany na cztery lata więzienia, przy czym ze stanu duchownego został usunięty dużo później, gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze.
W kwestii zadośćuczynienia finansowego dla ofiary Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał precedensowy wyrok – milion odszkodowania i 800 zł comiesięcznej renty. Przy czym kosztami nie został obciążony konkretny duchowny, czyli sprawca, ale zakon. Sąd Apelacyjny podtrzymał ten wyrok. Zakon zdecydował się walczyć do końca i złożył kasację, twierdząc, że zakonnik dokonywał tych przestępstw na własny rachunek, a przełożeni o niczym nie wiedzieli.
Wyrok uniewinniający „w imię pańskie”
Sąd Najwyższy ma także zbadać kasację w sprawie księdza skazanego na trzy lata więzienia za długoletnie molestowanie ministranta. Jak twierdzi „Gazeta Wyborcza”, która zajęła się sprawą, szczegóły są zbyt drastyczne, by je opisywać. Mimo to sąd biskupi księdza uniewinnił. Mariusz Milewski, ofiara, najpierw długo musiał zabiegać o spotkanie z biskupem, zanim sprawa ruszyła. Jak opisuje, podczas przesłuchań czuł się jak jeden z bohaterów „Kleru”. Zarzucano mu, że jest osobą homoseksualną, na pewno prowokował księdza, a w istocie nie chodzi mu o sprawiedliwość, ale o pieniądze z zadośćuczynienia.