Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Czy urlop ojcowski poprawi sytuację kobiet?

Istnienie urlopu opiekuńczego jest lepsze niż jego brak. Istnienie urlopu opiekuńczego jest lepsze niż jego brak. Tina Bo / Unsplash
Dwa miesiące urlopu tylko dla ojców. Niewykorzystany – przepadnie. Tak zdecydowała Unia Europejska.

Tylko dla ojców. A tak naprawdę – dla matek. Po to, by wyhamować działanie prawa rynku, wedle którego macierzyństwo zawsze obraca się przeciw kobiecie. Bo jest pracownikiem kategorii B – wiadomo, nie dość, że mniej dyspozycyjna, to jeszcze trzeba szukać zastępstwa, kiedy zajmie się dzieckiem. Ojcostwo to na rynku pracy zawsze zaleta; pracodawcy chętniej zatrudniają ojców, jako bardziej przewidywalnych i odpowiedzialnych. Tym gorzej dla kobiet. Spełnione rodzicielsko i przemęczone pracą na dwóch etatach, wrócą na niższą pensję, a w przyszłości będą musiały się utrzymać za głodową emeryturę.

Czytaj także: Polki się liberalizują

Urlopy ojcowskie: pracodawcy, kobiety i mężczyźni narzekają

Pracodawcy narzekają na nowe rozwiązanie. Mówią: nie jest ich rolą kształtować demografię, tymczasem przerzuca się na nich koszty prowadzenia polityki, bo przecież etat i odprawa przyjętemu na zastępstwo będzie się należeć.

Kobiety też narzekają, bojąc się, że owe dwa miesiące będą musiały oddać z rocznych urlopów, wykorzystywanych głównie przez nie. Mówią: pieniądze nie są priorytetem, gdy w grę wchodzi czas, który można spędzić z dzieckiem, karmiąc piersią. Zwracają uwagę, że wrócą na dwa miesiące do pracy po to, żeby mąż posiedział w domu – po to, by zaraz pójść na bezpłatny urlop wychowawczy. Że to głupie. Narzekają mężczyźni: woleliby te dwa miesiące spokoju finansowego. Ich pensja i tak przecież składa się głównie z premii, dodatków itp., które nie będą wliczały się przy zasiłku. Albo na inną nutę: tylko dwa miesiące. Powinno być po połowie.

Rynek pracy kobietom nie sprzyja, 500 plus nie pomaga

Istnienie urlopu opiekuńczego jest lepsze niż jego brak. To oczywiste. W ostatniej dekadzie sytuacja diametralnie się zmieniła, z trzech miesięcy zrobił się rok. Istnienie urlopu ojcowskiego jest lepsze niż urlop tylko dla matek. Ale wszystkie te starania nie dotykają sedna problemu. Bo kryje się on w samej filozofii, konstrukcji rynku pracy.

Żeby powstrzymać negatywne dla kobiet mechanizmy, skutkujące lecącą na łeb, na szyję dzietnością, potrzebne są głębsze zmiany. W zanadrzu mamy 500 plus – wedle polityków społecznych to narzędzie powinno wspierać rodziców pracujących. Także w niepełnym wymiarze. Mamy jeszcze przed sobą dyskusję o zasadach obliczania wysokości emerytur – w życiu społecznym trudno znaleźć większą niesprawiedliwość: emerytury kobiet są nawet o dwie trzecie niższe, co oznacza końcówkę pracowitego życia w niezasłużonej nędzy (chyba że dzieci pomogą). To też jakiś nie wprost przyczynek do dzietności.

Czytaj także: Za 10 lat czeka nas prawdziwy dołek demograficzny. 500 plus nie pomoże

Młode pokolenie zmieni rynek pracy?

Ale najważniejsza rewolucja potrzebna jest właśnie na rynku pracy. Szereg badań dowodzi, że przedsiębiorstwom służy mieszany model zarządzania – jeśli firmy prowadzone są zarówno kobiecą, jak i męską ręką, osiągają lepsze wyniki finansowe. Przez dekady przywykliśmy do męskiego stylu: zarządzania nastawionego na rywalizację i ryzyko, do strategii samotnego wilka, godzinami przesiadującego w biurze, bo przecież praca jest najważniejsza, ma priorytet. Dzieci ogarnie żona. W naturalny sposób kobiety – a przynajmniej te nastawione bardziej prospołecznie oraz „obarczone” dziećmi kobiety – wypadały z tej gry.

Wiele wskazuje, że rynek pracy właśnie się przebudowuje. Nawet nie o kobiety poszło, ale o najmłodsze pokolenie pracowników, które – wykorzystane bez skrupułów przez pokolenia starsze – powiedziało, że ma dość. Niejedna firma już dostrzegła wartość w niekorporacyjnym stylu. Jednak przebudowa jeszcze trochę potrwa. Na osłodę pozostają orlopy ojcowskie. Niedoskonałe. Także z perspektywy kobiet, które będą na dwa miesiące musiały odstawić dziecko od piersi. Ale zawsze coś.

Czytaj także: Dlaczego polskie matki wciąż są tak sfrustrowane?

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną