Zofia Klepacka: od LGBT do AK
Czy Zofia Klepacka, wybitna windsurfistka, powinna oddać swoje medale?
Może to zbyt górnolotne, ale wydaje się, że w starciu Kingi Rusin z Zofią Klepacką przed lokalem wyborczym spotkały się dwie Polski. Te same, które zderzyły się w wyborach. Wyniki głosowania do europarlamentu są znane. Czy poparcie w konflikcie obu pań rozłoży się w podobnych proporcjach?
Trzy płcie według Klepackiej
W lutym tego roku świetna polska windsurfistka Zofia Klepacka zareagowała oburzeniem na podpisanie przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+. Jako matka głośno przeciwstawiła się programowi, który będzie rzekomo „deprawował dzieci”. Jeśli żeglarka czytała ten dokument, to bez zrozumienia. Było to wielokrotnie wyjaśniane. Bohaterka rydzykowych mediów (a także TVP i PR) podgrzewa też atmosferę w mediach społecznościowych. Stwierdziła np., że podczas imprez sportowcy dostają do wypełnienia formularz, w którym są trzy możliwości określenia płci: mężczyzna, kobieta i gender. „Gender”, jak wiadomo, oznacza „płeć”. Trudno sobie wyobrazić, że Klepacka od kilkunastu lat jeżdżąca po świecie nie zna podstaw angielskiego.
Po wymianie zdań w dniu wyborów rozpętała się burza. Borys Szyc zwrócił się wprost: oddaj te medale i nie noś orła, bo przynosisz wstyd. Powstał także list do prezesa Polskiego Związku Żeglarskiego z apelem o wykluczenie Klepackiej z kadry narodowej. Reakcji na ten apel chyba nie ma albo nie została upubliczniona. A wydawałoby się, że sprawa jest prosta. Fundamentalne zasady etyczne Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego obejmują m.