Wychowałem temu krajowi oddane plemię na swojej dzielnicy – pęka z dumy Damian Bieńko, wódz narodowców z Grochowa.
Gdyby zliczyć marszowe kilometry, przeszedł Polskę wzdłuż i wszerz, wyrabiając sobie narodową renomę. Odkąd podczas niepodległościowego pochodu w 2016 r. Damian Bieńko, dziś lat 25, spalił banderowską flagę, stał się rozpoznawalny ogólnopolsko nawet wśród katolickich starszych kobiet. Podchodziły z wyrazami uznania na lotnisku w Modlinie, gdy wracał z zachodnich rozpoznawczych wycieczek. Teraz wysyłają mu na święta śliwki w czekoladzie z życzeniami, by tak trzymał.
Jest z warszawskiego Grochowa.
Polityka
39.2019
(3229) z dnia 24.09.2019;
Społeczeństwo;
s. 37
Oryginalny tytuł tekstu: "Wyznania turbopatrioty"