Żłobki spuścizną po komunizmie? Czyli co miał na myśli Jan Szyszko
„Nie trzeba pomagać w sposób sztuczny w budowie żłobków, przedszkoli i tych innych rzeczy. To są sprawy chwilowe, jako spuścizna po poprzednim systemie komunistycznym i po PO” – ocenił Jan Szyszko, były minister środowiska i kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu, w czasie debaty przedwyborczej w Pruszkowie. Polityk podkreślił również, że podstawową kwestią, która może poprawić „wzrost dzietności”, jest „wzrost pensji, żeby rodzina miała możliwość utrzymywania dzieci, które będą się rodzić w tej rodzinie”.
PiS i żłobki, czyli co jest w programie
Można uznać, że ta wypowiedź jest spójna z linią przedstawianą w wypowiedziach liderów PiS w ostatnich tygodniach, nie do końca natomiast współbrzmi z programem partii na najbliższe wybory. Jego autorzy chwalą się bowiem, że rozbudowana sieć żłobków i rozwój klubów dziecięcych w ramach programu „Maluch Plus” pozwala rodzicom wrócić na rynek pracy i łatwiej godzić życie zawodowe z rodzinnym. Podkreślają też, że działania w kierunku rozszerzenia możliwości łączenia pracy i kariery zawodowej rodziców z wychowywaniem dzieci i wspierania pracodawców w tworzeniu miejsc opieki nad dziećmi są zadaniem dla państwa. Padają jednoznaczne, zdawałoby się, zapowiedzi: „naszym priorytetem będzie dbałość o dostępność do żłobków i przedszkoli”, „państwo będzie wspierać pracodawców w tworzeniu tak zwanych przyzakładowych żłobków i przedszkoli”.
Bardziej wierzyć programowi czy Janowi Szyszce? Były minister środowiska podobno nie ma ostatnio silnej pozycji w partii, znany jest też z wcześniejszych dziwacznych wypowiedzi (w swoim czasie m.