Społeczeństwo

Grzechy Głódzia: poniżanie, ubliżanie, łamanie charakterów

Abp Sławoj Leszek Głódź Abp Sławoj Leszek Głódź Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Reportaż TVN24 wystawia świadectwo nie tylko metropolicie, ale przede wszystkim Kościołowi jako instytucji, która wyniosła abp. Głódzia na szczyty.

Telewizja TVN24 poświęciła reportaż w magazynie „Czarno na białym” nieprawościom arcybiskupa gdańskiego. Dużo było o hołdowaniu przez niego materialistycznym wartościom. Przejawiają się one zarówno w wystawnym stylu życia (rezydencja, bez której obywali się wszyscy dotychczasowi biskupi gdańscy, specjalne wymagania kulinarne), jak i w pazerności na pieniądze (wymuszanie wysokich danin na proboszczach, powiązanie awansów z wysokością przekazywanych hierarsze kwot). Było też o dogadzaniu sobie, przedkładaniu własnych potrzeb i odsuwaniu na plan dalszy tych dotyczących diecezji oraz jej duchowieństwa (miał powstać dom emerytów dla księży, ale ważniejszy był arcybiskupi pałac w Gdańsku-Oruni).

Wreszcie o stosowaniu przemocy w stosunku do podwładnych, zwłaszcza młodych, z samego dołu kościelnej hierarchii. O upokarzaniu, publicznym poniżaniu, ubliżaniu podwładnym wulgarnymi słowami. O łamaniu charakterów, niszczeniu zdrowia tym mniej odpornym psychicznie. Słowem: o stosunkach folwarcznych wprowadzonych przez abp. Głódzia.

Czytaj także: Ikona Kościoła oderwanego od współczesnego świata

Podwładni oskarżają Głódzia

Mówili o tym wszystkim duchowni, których tożsamość została przez dziennikarzy starannie ukryta (zaciemniona twarz, zniekształcony głos). Z otwartą przyłbicą wystąpił tylko jeden śmiałek – ks. prof. Adam Świeżyński, filozof pracujący na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Nie pierwszy raz zabrał głos. Kilka lat temu stanął w obronie młodego księdza skierowanego do posługi w rezydencji arcybiskupiej i tam poniżanego.

Reklama