Prezentysta to ktoś, kto siedzi w pracy, ale robi wszystko, żeby się nie napracować. A czasami nawet sabotować.
Kiermasz w centrum handlowym. Większość sprzedawców robi, co się da, żeby nie dopłacić do interesu, bo placowe tu wysokie. Ale chłopak ze stoiska z ekoserami chowa się przed klientami. Grzebie w telefonie. Odwraca się do sąsiadów, by z nimi pogadać. Słaby targ, co zrobić – mówi na koniec dnia. Na swoją wypłatę – 200 zł – zarobił, więc w porządku. A placowe? Transport? Koszt produkcji? To, że inny chłopak, producent z Podlasia, będzie stratny? To już nie jego sprawa. Miał stać – to stał.
Polityka
3.2020
(3244) z dnia 14.01.2020;
Społeczeństwo;
s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Tryby na niby"