Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Co z komuniami? Niektóre parafie chcą je organizować

Komunia święta w Częstochowie Komunia święta w Częstochowie Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Przez pandemię kościoły opustoszały m.in. w czasie Wielkanocy, nazywanym „księżymi żniwami”. Niektórym proboszczom najwidoczniej zaczęły puszczać nerwy.

Z powodu pandemii uroczystość pierwszej komunii świętej ma być w tym roku przełożona na jesień. Okazuje się jednak, że nie wszystkie parafie tę decyzję zaakceptowały. Jak pisze Onet, proboszcz łódzkiej parafii pw. Matki Bożej Jasnogórskiej poinformował zdumionych rodziców, że komunie odbędą się 10 maja – a jak się komuś nie podoba, to może następne odbędą się w przyszłym roku. I w ogóle powinni się czuć zaszczyceni, bo jako jedyni będą mieli komunię w terminie. Zszokowani rodzice, z którymi rozmawiał portal, dopytywali proboszcza, gdzie mają nagle kupić sukienki. Odpowiedział, że udzieli dyspensy, żeby poszli na bazar i kupili jakieś łachy.

Jak zorganizować przyjęcie, gdy restauracje są zamknięte? Tu też proboszcz nie miał wątpliwości – gar rosołu każdy potrafi ugotować, a gości można zaprosić do domu. Przede wszystkim jednak rodzice starali się dopytywać o kwestie bezpieczeństwa epidemicznego, ale ksiądz nie miał ochoty odpowiadać i uciekł tylnym wyjściem. Rozmówcy Onetu nie mają wątpliwości – tu chodzi o kasę i tacę. Proboszcz już na początku zebrania poinformował rodziców, że poczynił inwestycje i ma żelazne terminy do zapłaty. Okazuje się, że łódzka parafia nie jest jedyną, która zaskoczyła decyzją o majowych komuniach.

Komunie, czyli fala finansowych wpływów

Koronawirus obnażył wiele słabości polskiego Kościoła. Jedną z nich są nieprzejrzyste i niemożliwe do skontrolowania finanse, opierające się niemal w całości na datkach wiernych. Pandemia sprawiła, że kościoły opustoszały w czasie Wielkanocy, który w wewnętrznym żargonie nazywany jest „księżymi żniwami”. Datki z tacy spadły drastycznie. A teraz ma to się przełożyć na kolejną falę finansowych wpływów czy pierwsze komunie. Niektórym proboszczom najwidoczniej zaczęły puszczać nerwy.

Druga słabość to pielęgnowana w polskim Kościele płytka, obrzędowa religijność, skupiona na rytuałach i „dystrybucji sakramentów”, a nie osobistej refleksji i wspólnotowości. Gdy te rytualne elementy trzeba zawiesić, życie w części parafii po prostu zamiera; Kościół w pewnym sensie zanika. Komentując dość egzotyczne pomysły, jakie pojawiały się w czasie świąt wielkanocnych, takie jak msze samochodowe, autobusowe, spowiedzi drive thru czy księże loty awionetką z Najświętszym Sakramentem i figurka Matki Boskiej na pokładzie, ks. Kazimierz Sowa mówił: rytuały religijne potraktowano trochę jak towar, który trzeba dostarczyć do klienta. Podobnie część proboszczów potraktowała majowe komunie. Z naciskiem na pobranie opłaty za towar.

Polski chaos zaleceń i restrykcji

Na ich usprawiedliwienie można jedynie przytoczyć fakt, że wokół nakładania i znoszenia poszczególnych zakazów rząd wytworzył chaos, w którym trudno już się zorientować. Na początku epidemii siedzieliśmy wystraszeni jak króliki w norach, przestrzegając skrupulatnie wszystkich zarządzeń i recytując mantrę #zostańwdomu.

Jednak kiedy wprowadzono zakaz wstępu do lasów, część ludzi zaczęła się zastanawiać, czy ktoś tutaj nie robi sobie żartów. To wrażenie nasiliło się po konferencji premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, na której przedstawili komputerową prezentację kolejnych etapów odmrażania gospodarki – bez żadnych dat i racjonalnego wyjaśnienia, dlaczego coś znalazło się w etapie drugim, a coś w trzecim. Także prezentację mógłby zrobić praktycznie każdy, dowolnie mieszając kolejne etapy. Zresztą sam rząd zaczął w nich wkrótce mieszać. Wszystko to wygląda na całkowicie arbitralne i pozbawione elementarnej logiki. Skoro zakładamy, że w żłobkach da się zachować społeczny dystans, to dlaczego właściwie nie mogą się odbyć komunie?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Czy człowiek mordujący psa zasługuje na karę śmierci? Daniela zabili, ciało zostawili w lesie

Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.

Marcin Kołodziejczyk
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną