Takie interwencje zdarzają się dość często – schroniska mogą być intratnym biznesem dla przestępców, którzy gotowi są głodzić albo nawet zabijać zwierzęta w pogoni za zyskiem. Niezwykłe było jednak to, że do akcji doszło z inicjatywy prokuratora, który prosił o pomoc organizacje pozarządowe. Do tej pory zawsze było odwrotnie.
Jednak nawet operacja jak z sensacyjnego filmu, zakończona wyprowadzeniem skutego kajdankami właściciela schroniska, nie sprawi, że znikną takie miejsca. – Jest tylko jeden sposób: ustawowy zakaz prowadzenia schronisk jako działalności gospodarczej – mówi Ewa Gebert z OTOZ Animals.