Ciężar bijącego serca
Ciężar bijącego serca. Po co są badania prenatalne?
Mój brat zmarł na mukowiscydozę, czy moje dziecko odziedziczy tę chorobę? Kuzynka ma zespół Downa, jaki test wykonać, aby się upewnić, że moje dzieci urodzą się zdrowe? – Czekam na takie pytania w swoim gabinecie, ale niestety to wciąż rzadkość – mówi dr Ryszard Rutkowski, ginekolog z warszawskiej Pragi.
Dr Krzysztof Południewski, który pracuje w jednej ze stołecznych klinik leczących niepłodność, ma lepsze doświadczenia: – Pacjentki już na pierwszej wizycie interesują się badaniami prenatalnymi. Nie chcą popełnić najmniejszego błędu, żadnego niedopatrzenia.
Tak różne światy można spotkać nie tylko w stolicy, mocno zróżnicowanej pod względem wykształcenia i statusu materialnego mieszkańców, ale też w całym kraju. Ginekolodzy, którzy pracują wśród kobiet młodszych, gorzej wykształconych, i nie są związani tzw. klauzulą sumienia ani podpisaną na Jasnej Górze w 2014 r. „Deklaracją wiary” (w której potępiono badania prenatalne, nazywając je śmiertelnym zagrożeniem dla nienarodzonych dzieci), muszą wciąż sporo się natrudzić, aby do nich przekonać. – Kobiety z nieplanowanymi ciążami często nie chcą o nich słyszeć, nawet kiedy są wskazania lub mogą je zrobić za darmo – ubolewa dr Rutkowski.
U dr. Południewskiego wygląda to inaczej: 90 proc. pacjentek, których ciąże pochodzą z in vitro, wykonuje badania bez namowy. – Druga tak zdeterminowana grupa to te, w których rodzinie zdarzył się już przypadek wady genetycznej lub ktoś z krewnych ma zespół Downa.
Cierpienie i statystyka
To właśnie ta choroba, czy raczej zespół wad, otwiera oficjalną listę najczęstszych powodów aborcji. Jednak do dostępnych danych trzeba podchodzić ostrożnie z uwagi na istniejące w Polsce podziemie, w którym usuwa się ciąże również ze znacznie cięższymi defektami: bezmózgowiem, rozszczepem kręgosłupa, zespołem Pataua.