Społeczeństwo

Czarnek popisuje się butą. Nie chce przyjąć nagany

Przemysław Czarnek w Sejmie Przemysław Czarnek w Sejmie Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
PiS dawno już utracił legitymację moralną do sprawowania władzy, lecz w obrębie rządu niektórzy tym brakiem legitymacji się wyróżniają. Należy do nich właśnie Przemysław Czarnek.

Komisja etyki poselskiej ukarała najwyższą przewidzianą regulaminem karą nagany dwóch posłów PiS: ministra nauki i edukacji Przemysława Czarnka oraz Jacka Żalka. Ten ostatni w czerwcu twierdził na antenie TVN, że „LGBT to nie są ludzie, a ideologia”, za co został wyrzucony z programu „Fakty po Faktach” przez red. Katarzynę Kolendę-Zaleską.

Natomiast Przemysław Czarnek w podobnym czasie dopuścił się (również w czerwcu – w TVP Info) wypowiedzi następującej: „Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy o jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją”.

Przeciwko Czarnkowi wpłynęło do komisji aż osiem zawiadomień – ze strony Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, a także stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita. Tak się składa, że obecnie półroczne przewodnictwo komisji przypada posłance Lewicy Monice Falej, co mogło mieć dobry wpływ na tempo procedowania spraw oraz na surowość kary.

Czytaj też: Prymityw w skórze ministra

Minister Czarnek nie traci humoru

Posłowie nie stawili się na środowe posiedzenie Komisji, czym dali dowód lekceważenia tego gremium, co zresztą jest w polskim Sejmie normą. Niemalże każdy obwiniony poseł wskazuje na oczywisty skądinąd fakt, że komisja etyki poselskiej jest ciałem politycznym. Nie może być inna, skoro składa się z posłów.

Reklama