Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Opera za więcej niż trzy grosze

Były czasy, kiedy tłumnie chodziło się na imprezy wydawane przez przyjaciół i znajomych. Dziś na premiery, gale, bankiety, koktajle i bale zapraszają proszki do prania, samochody, wody toaletowe i odkurzacze, które z powodzeniem zastąpiły nam niektórych przyjaciół i znajomych. A w Teatrze Wielkim, w którym, pamiętam jak dziś, wystawiało się opery i balety, niedawno wystawiono na sprzedaż mieszkania. I słusznie, gdyż wystawianie oper w tak eleganckich wnętrzach mija się z celem i zupełnie nie odpowiada czasom, w których żyjemy. Tematyka tych utworów jest nam prawdę mówiąc obca, na dodatek akcja toczy się powoli, a postaci zamiast jasno mówić, o co konkretnie chodzi, okropnie długo i cienko śpiewają.

Wystawienie na sprzedaż eleganckich apartamentów okazało się strzałem w dziesiątkę, bo przecież tematyka tego przedstawienia obchodzi żywo wszystkich. Nic dziwnego, że przybyło na nie eleganckie towarzystwo, a na sali panowało duże handlowe ożywienie. – Spotkaliśmy się tu w związku z podpisaniem decyzji o warunkach zabudowy dla budynku Złota 44 – zapowiedział w blasku fleszy Marcin Kydryński, który kiedyś, pamiętam, zapowiadał koncerty Jazz Jamboree. Ogłoszono, że projekty obiektu są gotowe, a 65 apartamentów już zarezerwowano. Cena, jaką za nie zaśpiewano (6–7 tys. euro za m kw.), okazała się być doprawdy fantastyczna, skwitowano ją owacją na stojąco, pojawiły się nawet prośby o bis. Twórca Złotej 44 Daniel Libeskind porównał budynek do orła, który odzyskał koronę i dumnie wzbija się w górę ku wolności. Potem zaczęły się akrobacje cyrkowe i pantomima połączona z wizualizacjami multimedialnymi, a nad głowami artystów zawisło ogromne jajo.

Polityka 47.2006 (2581) z dnia 25.11.2006; Fusy plusy i minusy; s. 109
Reklama