Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Nie mów do mnie szmato

Nie mów do mnie szmato. Weteranka GROM o molestowaniu kobiet w mundurach

Katarzyna Kozłowska Katarzyna Kozłowska Leszek Zych / Polityka
Rozmowa z Katarzyną Kozłowską, weteranką jednostki specjalnej GROM.

PAWEŁ RESZKA: – Co pani potrafi?
KATARZYNA KOZŁOWSKA: – Obsługuję każdy rodzaj broni, jestem skoczkiem spadochronowym, desantuję się ze śmigłowca na linie, przeszłam szkolenie paramedyczne i z łączności. Każdy w sekcji szturmowej musiał umieć zastąpić kolegę…

Kim pani była w sekcji szturmowej?
Pirotechnikiem.

Potrafi pani podłożyć bombę?
Potrafię skonstruować i podłożyć ładunek wybuchowy.

Zabić?
Uczono mnie tego.

Gen. Sławomir Petelicki, twórca GROM, mówił, że potrafi zabić ołówkiem.
To akurat może być łatwe i szybkie.

Do zabicia człowieka wystarczy więc to, co na stole, jakieś przedmioty wokoło?
W zupełności.

Ile kosztowało, żeby panią tak wyszkolić?
Dużo. Myślę, że sam roczny kurs kwalifikacyjny pochłonął około 2 mln zł. A mówimy o cenach sprzed 20 lat. Wyjaśnię to na przykładzie – do GROM przeszłam z policji. W policji też kończyłam kurs podstawowy i tam również uczono mnie m.in. strzelania. Na trening ogniowy wydano nam po sześć naboi. Pamiętam, z jakim dostojeństwem i celebrą kładziono nam je na rękę. Potem szło się na rubież otwarcia ognia. Strzelało się. Oczywiście ogniem pojedynczym…

A w GROM?
Na dzień dobry dostałam 1200 pocisków kalibru 9 mm i nie po to, żeby strzelać w niebo. Ważna była szybkość strzelania, celność i skupienie.

I jak już panią wyszkolili, to chciała pani jechać na misję bojową.
Marzyłam o tym. Bardzo.

To był Irak.
Wszystko nowe, inne, fascynujące. Ekstremalnie nowe i ekstremalnie ciekawe. Podobało mi się to. Ale najpierw musiałam o to zawalczyć.

Polityka 3.2021 (3295) z dnia 12.01.2021; Społeczeństwo; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie mów do mnie szmato"
Reklama