Grupują się środowiska regionalistów. Zwykle podzielone organizacje dziś zachęcają jednym głosem do deklarowania języka i narodowości śląskiej podczas zbliżającego się spisu powszechnego. Inicjatywie przytakują m.in. parlamentarzyści, aktywiści, stowarzyszenia takie jak Ruch Autonomii Śląska i tutejsze partie polityczne (tak, istnieją takie): Ślonzoki Razem i Śląska Partia Regionalna. Chcą, by głośno przyznano i ustanowiono to, co czują od pokoleń: że Ślązacy to wspólnota narodowa z własnym językiem.
Ślązacy marzą o kolejnym rekordzie
W ostatnim spisie poprzeczka została zawieszona wysoko. Według danych GUS w 2011 r. aż 809 tys. osób zadeklarowało narodowość śląską. Jako jedyną wskazało ją 362 tys. ankietowanych, a 415 tys. czuło się i Polakami, i Ślązakami. Dla porównania: w 2002 r. narodowość śląską wybrało 173 tys. pytanych. Czy uda się przekroczyć wymarzony przez regionalistów milion deklaracji?
Tegoroczny spis po raz pierwszy zostanie przeprowadzony przez internet, za pośrednictwem strony GUS. Ruszy 1 kwietnia i potrwa kilka miesięcy. To z jednej strony dobra wiadomość, bo pandemia przeszkoliła nas pod tym względem. Z drugiej niesie utrudnienia dla niektórych grup, nie tylko wynikające z wykluczenia cyfrowego. Jak wskazuje prof. Małgorzata Myśliwiec, politolożka z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, narodowości śląskiej nie przewidziano w kafeterii odpowiedzi, choć już w 2002 i 2011 r. grupa śląska była najliczniejszą mniejszością w RP.
– Państwo nie uznało Ślązaków za mniejszość etniczną ani nie uznało śląskiego za język regionalny.