Społeczeństwo

Oksford przez kamerkę

Zagraniczne studia zdalne

Kacper Kurzyp przed biblioteką Radcliffe Camera na Uniwersytecie Oksfordzkim. Kacper Kurzyp przed biblioteką Radcliffe Camera na Uniwersytecie Oksfordzkim. Archiwum prywatne
Chcieli studiować za granicą: międzynarodowe przyjaźnie, członkostwo w ekskluzywnych klubach i osobisty kontakt z wybitnymi profesorami. Pandemia sprawiła, że siedzą w domach, przed komputerami. Nauka jest wirtualna. Realne są za to koszty.
Karolina Kułakowska na dachu katedry w Mediolanie.Archiwum prywatne Karolina Kułakowska na dachu katedry w Mediolanie.

Julia Lasiota nie wyobrażała sobie studiowania na prestiżowym kalifornijskim Uniwersytecie Stanforda ze swojego domu w Ozorkowie. Nie dość, że przez komputer, to jeszcze z dziewięciogodzinnym opóźnieniem. – Uczelnia to nie tylko wykład, ale także ludzie, którzy ją tworzą. Zwłaszcza w Stanach – tam kontakt z innymi, uczestnictwo w różnych klubach, to przecież kluczowa część całego doświadczenia studiów – opowiada. Podobnie jest z innymi. Niektórzy latami marzyli o zagranicznym uniwersytecie. Mieli plan i podporządkowywali mu życie.

Kacper Kurzyp z myślą o uczelni wybierał już szkołę średnią warszawskie liceum im. Stefana Batorego, z programem matury międzynarodowej: – Chciałem studiować medycynę w ujęciu bardzo naukowym to, w jaki sposób praktyka lekarska wywodzi się z badań. Na polskich uniwersytetach, moim zdaniem, za dużo jest uczenia się na pamięć faktów, a za mało analizy, jak te fakty ustalano. Dlatego planował studia za granicą, szczególnie celował w Uniwersytet Oksfordzki.

Start

To był wysiłek. Zagraniczne studia kosztują: od tysiąca do 4 tys. euro rocznie w Holandii, 9 tys. funtów w Wielkiej Brytanii – do czasu niedawnego brexitu, po którym stawki skoczyły kilkukrotnie. Choć czasami paradoksalnie wychodziło taniej niż w Polsce (np. rok medycyny w języku angielskim we Włoszech to koszt 1,1 tys. euro – ponad 10 razy niższy niż w Warszawie, a w Szkocji obywatele UE nie płacili nic – do brexitu), wciąż są jeszcze koszty życia w euro, funtach lub dolarach.

To były emocje. – W Anglii nie znałam nikogo. Bałam się, jak sobie poradzę bez rodziny czy przyjaciół, do których można w jedno popołudnie pojechać. Bałam się, czy moja znajomość angielskiego będzie wystarczająca – opowiada Patrycja, studentka biznesu na Uniwersytecie Trent w Nottingham.

Polityka 8.2021 (3300) z dnia 16.02.2021; Społeczeństwo; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Oksford przez kamerkę"
Reklama