Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Pali się w straży

PiS reformę OSP rozpoczął typowo: od skłócenia ludzi

W myśl nowej ustawy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego mają być włączone tylko te jednostki, które będą w stanie stworzyć tzw. jednostki ratowniczo-gaśnicze (JRG). Do tego potrzebni im będą przeszkoleni strażacy, a tych brakuje. W myśl nowej ustawy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego mają być włączone tylko te jednostki, które będą w stanie stworzyć tzw. jednostki ratowniczo-gaśnicze (JRG). Do tego potrzebni im będą przeszkoleni strażacy, a tych brakuje. Łukasz Zarzycki / Forum
Na wsi Ochotnicza Straż Pożarna to trzecia władza – po wójcie i proboszczu. PiS chce po tę władzę sięgnąć. Już narobił dymu.
Przywitanie nowego samochodu strażackiego w
Studziankach, woj. podlaskie.Michał Kość/Forum Przywitanie nowego samochodu strażackiego w Studziankach, woj. podlaskie.

Kiedy w sieci pojawił się projekt ustawy o Ochotniczych Strażach Pożarnych, niektórym strażakom rozpaliły się głowy. Jedni ogłosili: to koniec OSP. Ostrzegają: przyjedziemy do Warszawy, będziemy protestować. Drudzy mówią, że zmiany potrzebne są od lat, także te personalne. PiS reformę OSP rozpoczął więc typowo: od skłócenia ludzi.

Nagle potencjał OSP – prawie 700 tys. działających w 16,2 tys. jednostek – dostrzegli politycy: organizację własnych konsultacji ustawy zapowiedziała Lewica, a publiczne wysłuchanie w sprawie projektu zorganizowała w Sejmie Koalicja Obywatelska. Ludowcy – mówią POLITYCE strażacy ochotnicy – pierwszy raz poczuli, że ktoś chce im rzeszę strażaków ochotników wyrwać z objęć.

A trzeba wiedzieć, że strażacy cieszą się niegasnącym prestiżem (według danych GUS zaufanie do zawodu strażaka wynosi 94 proc.). Są pierwsi przy wypadkach samochodowych, pożarach budynków, stert słomy, zwalonych przez burze drzewach. Kiedy słychać dźwięk syreny, ludzie wiedzą, że sąsiad strażak właśnie wszystko rzuca i pędzi do remizy. Takich się szanuje, takich się słucha.

Choć sama OSP nie jest jednolita. Od pewnego czasu w organizacji tli się konflikt między dwiema grupami. Pierwsza to młodzi, sprawni, którzy do straży idą, żeby brać udział w akcjach ratowniczych. Wielu z nich zapisuje się do OSP, by zbierać punkty przydatne przy zdawaniu egzaminów do zawodowej Państwowej Straży Pożarnej. Kończą kursy, zdobywają uprawnienia.

Druga grupa to starsi panowie z mniejszych jednostek, które do pożarów jeżdżą rzadziej, za to częściej na zawody strażackie i gminne imprezy. Bez szkoleń, kursów pierwszej pomocy, bez testów sprawnościowych. Za to w pierwszym rzędzie procesji na Boże Ciało.

PiS chce w tym utrwalonym od lat systemie mocno zamieszać.

Polityka 24.2021 (3316) z dnia 08.06.2021; Społeczeństwo; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Pali się w straży"
Reklama