Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

­­Ile z kard. Wyszyńskiego zostało we współczesnym Kościele?

Prof. Stanisław Obirek Prof. Stanisław Obirek Albert Zawada / Agencja Gazeta
W dzisiejszym Kościele silniejszy niż przekaz z Lasek jest ten nacjonalistyczny wzór, broniący tożsamości Polaka katolika. Cała rozmowa Joanny Podgórskiej z prof. Stanisławem Obirkiem w środę w „Polityce” i we wtorek po południu na Polityka.pl.

JOANNA PODGÓRSKA: Na ile kształt polskiego Kościoła został uformowany przez kard. Stanisława Wyszyńskiego?
PROF. STANISŁAW OBIREK: Mam kłopot z kard. Wyszyńskim, bo on działał na różnych poziomach. Jeden poziom to obraz, który próbuje narzucać nam dziś hierarchia, czyli postać męża stanu, niezłomnego Prymasa Tysiąclecia, inspirowanego najszlachetniejszymi elementami chrześcijańskimi, choćby przez bliskość siostry Róży Czackiej i ks. Władysława Korniłowicza, opiekunów niewidomych z Lasek. To spuścizna, którą wchłonął katolicyzm otwarty.

Ale to tylko połowa prawdy. Tak naprawdę prymasa poznajemy na wielkich zgromadzeniach, nowennie związanej z Tysiącleciem, niewolnictwem maryjnym. To jest moim zdaniem Wyszyński prawdziwy. Dziś moglibyśmy powiedzieć, że to Wyszyński radiomaryjny, promujący emocjonalny, niepogłębiony przekaz wiary, zredukowany do ludowej, katolickiej bańki. To Wyszyński, który z niepokojem patrzył na konsekwencje II Soboru Watykańskiego. To Wyszyński, który patrzył na środowiska intelektualistów katolickich jako przeszkodę w realizacji jego projektu ewangelizacyjnego. I obawiam się, że dziś właśnie to zostało – płytki, konfrontacyjny przekaz oblężonej twierdzy.

Do tego trzeba chyba dodać pewną nacjonalizację religii i autorytaryzm?
Tak. To pokazuje Wyszyński, jako redaktor „Ateneum kapłańskiego”, w którym ukazywały się teksty antysemickie. Jego apologeci tłumaczą, że nie on je pisał, ale redaktor naczelny jest przecież odpowiedzialny za to, kogo i co drukuje. A ukazywały się tam m.in. artykuły apelujące, by polskie dzieci nie bawiły się z żydowskimi, bo to demoralizujące. Wyszyński antysemita to nie jest figura retoryczna. To konkretne teksty drukowane w jego piśmie i jego bulwersujące zachowania już po Zagładzie. Przedstawicieli gminy żydowskiej, którzy prosili, by w sytuacji przedpogromowej w Lublinie zabrał głos, odesłał z kwitkiem, mówiąc, że z oskarżeniami o mordy rytualne jest coś na rzeczy. I w dzisiejszym Kościele silniejszy niż przekaz z Lasek jest ten nacjonalistyczny wzór, broniący tożsamości Polaka – katolika.

Cała rozmowa Joanny Podgórskiej z prof. Stanisławem Obirkiem w środę w tygodniku „Polityka” i we wtorek po południu na Polityka.pl.

W numerze także wywiad z Danutą Waniek o jej książce „Ołtarz bez tronu…? Walka o rząd polskich dusz” oraz rozmowa Jacka Żakowskiego z Julią Wyszyńską, młodszą siostrą kard. Stefana Wyszyńskiego, z 1985 r.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną