Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Nie bijta wójta

Polska wiejska i miejska: czym się różnią i jak się w nich żyje

„Do prezydenta miasta nie wejdzie ktoś z ulicy: trzeba się zapisywać w dni przyjęć. Są obstawieni sekretarkami, rzecznikami, prawnikami. Do wójta wejdzie czy zahaczy go poza urzędem każdy.” „Do prezydenta miasta nie wejdzie ktoś z ulicy: trzeba się zapisywać w dni przyjęć. Są obstawieni sekretarkami, rzecznikami, prawnikami. Do wójta wejdzie czy zahaczy go poza urzędem każdy.” Adela Podgórska
Rozmowa z Dorotą Zmarzlak, wójtem gminy Izabelin, o różnicach między Polską miejską i wiejską, o tym, jak zaangażować mieszkańców we współrządzenie.
Dorota Zmarzlak – wójt podwarszawskiej gminy Izabelin, członkini zarządu Stowarzyszenia „Tak! Samorządy dla Polski”.Anna Amarowicz Dorota Zmarzlak – wójt podwarszawskiej gminy Izabelin, członkini zarządu Stowarzyszenia „Tak! Samorządy dla Polski”.

EWA SIEDLECKA: – Samorządy jakoś masowo nie protestują przeciwko planowanej ustawie, tzw. lex Czarnek, mającej ograniczyć ich wpływ na szkoły. A przecież je prowadzą i finansują. Do akcji protestu „Czerwona Ekierka” przyłączyło się niewiele samorządów. Podobnie przeciwko Polskiemu Ładowi, który ma odebrać samorządom dochody. Krajowy Plan Odbudowy będzie dzielił pieniądze po uważaniu, a nie według potrzeb i pomysłów. I to samo: jest krytyka – głównie ze strony prezydentów miast – nie ma akcji protestacyjnych. Dlaczego?
DOROTA ZMARZLAK: – Do akcji „Czerwona Ekierka” przyłączyło się stowarzyszenie samorządowe „Tak! Samorządy dla Polski” oraz dwie korporacje: Unia Metropolii Polskich i Związek Miast Polskich. Ale największej liczebnie korporacji samorządowej, czyli Związku Gmin Wiejskich RP, próżno szukać wśród organizacji wspierających ten protest. Dlaczego? Ja uważam, że ze strachu. Szczególnie na poziomie wójtów gmin i burmistrzów małych miasteczek. Działając w środowisku samorządowym, ciągle słyszę, że nie chcą się wychylać.

Po pierwsze ze strachu przed opresyjnym państwem. Krytyka posunięć władzy może się skończyć uruchomieniem aparatu tego państwa. Żeby pozbawić wójta, burmistrza, prezydenta miasta stanowiska, wystarczy tylko akt oskarżenia, nie trzeba skazania. Np. w Niepołomicach burmistrz dostał zarzut nieprawidłowości przy wyborze autora koncepcji budowy szkoły podstawowej: naruszenie ustawy o zamówieniach publicznych. Wprowadzono komisarza. Trzysta dni to trwało, zanim sprawę, którą zaczęło CBA, umorzono, a burmistrz mógł wrócić. Więc lepiej siedzieć cicho. Nawet za cenę rezygnacji z walki ze złym prawem uderzającym w samorząd. Zresztą wiadomo, że PiS jest antysamorządowy: propaguje ideę centralizacji, takiej dosłownej; wszyscy wiemy, gdzie zlokalizowane jest centrum dowodzenia naszego państwa.

Polityka 41.2021 (3333) z dnia 05.10.2021; Społeczeństwo; s. 37
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie bijta wójta"
Reklama