Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Medycy na granicy. „Uratowaliśmy co najmniej kilka żyć. I tylko to się liczy”

Część ekipy Medyków na granicy Część ekipy Medyków na granicy Facebook
Pomogli 300 osobom. Kilkanaście było w tak złym stanie, że przewieźli je do szpitala. Ekipa przekazała teraz sprzęt i leki Medycznemu Zespołowi Ratunkowemu PCPM. I pracuje z prawnikami nad raportem podsumowującym pracę na polsko-białoruskiej granicy.

Raport podsumowujący miesiąc swojej pracy Medycy na granicy mieli przedstawić w piątek 19 listopada, ale zdecydowali się przesunąć termin co najmniej o tydzień. Na dzisiaj wiadomo, że pomogli co najmniej 300 osobom, a kilkanaście ze względu na zły stan zdrowia i zagrożenie życia przewieźli do szpitali. Pomagali w lasach, ale też mieszkańcom, a tym w strefie objętej stanem wyjątkowym, do której nie mogli wjeżdżać, udzielali również teleporad.

Nie chodzi tylko o zliczenie interwencji, podzielenie ich według przypadków czy wieku pacjentów, na teleporady i pomoc udzieloną bezpośrednio. Po tym, co się wydarzyło pod koniec naszej pracy, a więc po uszkodzeniu prywatnych aut ludzi z grupy, analizujemy wszystko z prawnikami. Dostajemy różne wiadomości, dużo jest gróźb, tych karalnych również – mówi nieoficjalnie jedna z osób z ekipy, dodając po chwili, że na groźby może i początkowo nie zwracali uwagi, ale 14 listopada zdecydowali o wcześniejszym zakończeniu pracy.

Odwołali ostatni dyżur ze względu na atak na ich bazę na Podlasiu oraz zniszczenie ich prywatnych samochodów. Taka była rekomendacja ekspertów do spraw bezpieczeństwa, którzy zalecili im, by do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesić dalsze działania. Sąd zdecydował właśnie o areszcie tymczasowym (dwa miesiące) dwóch podejrzanych mężczyzn w wieku 23 i 25 lat, a wobec trzeciej, 23-letniej kobiety, zastosował dozór policyjny. Cała trójka mieszka w Białymstoku i według policji jest związana ze środowiskiem tamtejszych pseudokibiców.

Reklama