AGNIESZKA GIERCZAK-CYWIŃSKA: Jakie informacje o tobie możemy podać w tekście?
IZABELA: Mam prawie 40 lat, chłopaka i psa. Pracuję w korporacji. Pochodzę z Białegostoku, ale pół życia mieszkam w Warszawie. Zawsze miałam postawę feministyczną, duża w tym zasługa starszej kuzynki. Od dawna miałam potrzebę zaangażowania się w wolontariat, robienia w życiu czegoś więcej, a jednocześnie nie mam na tyle odwagi, żeby zatrudnić się w NGO-sie i pracować za małe pieniądze. Półtora roku temu trafiłam na szkolenie Aborcyjnego Dream Teamu dotyczące aborcji farmakologicznej. To było to.
Aborcja w Polsce. Fakty i mity
I zostałaś doulą aborcyjną. Doula, jeśli komuś się z czymkolwiek kojarzy, to z porodem, a nie procesem, który ma do niego nie doprowadzić.
Wymyśliła to chyba Kamila Raczyńska-Chomyn z organizacji Dobre Ciało, która od lat zajmuje się zdrowiem reprodukcyjnym i sama jest doulą. Określenie doula aborcyjna bardzo mi się podoba, bo wbrew pozorom moja rola jest taka jak przy porodzie. Jestem od tego, aby – nie będąc członkiem personelu medycznego – wspierać kobietę w procesie, na który się zdecydowała. Dzielę się z nią wiedzą merytoryczną i udzielam wsparcia emocjonalnego. Aborcja w Polsce jest owiana wieloma mitami, niewiedza jest powszechna, a to powoduje, że poziom lęku z nią związany jest wysoki. Wiele kobiet ma zaburzenia lękowe, jest sparaliżowana strachem, tym, że mają wziąć odpowiedzialność za własne decyzje, zamówić leki, przeprowadzić się przez proces aborcji.