Nowi berlińczycy uciekają z Polski, w której już nie dało się żyć.
Słoneczny październikowy poranek. W 50-metrowym mieszkaniu kotłuje się nerwowo pięć osób. Na podłodze pootwierane walizki, porozrzucane ciuchy. Tomasz, Dawid i tata Dawida gorączkowo szukają skarpetek pasujących do pary, wiążą sobie nawzajem muszki. Dwie mamy malują się przed lustrem, spryskują fryzury lakierem. „Masz dowód? Masz formularz? Gdzie jest mój grzebień? Kto chce herbaty? Wyjdź wreszcie z łazienki! Gdzie jest łyżka do butów?”. W końcu udaje się wszystko znaleźć, zapiąć, uporządkować i wychodzimy.
Polityka
1/2.2022
(3345) z dnia 28.12.2021;
Społeczeństwo;
s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Tęczowa emigracja"