Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Prawdziwa bajka

Lew, czyli Lena. Trudne dzieciństwo transpłciowe

Lena Lena Katarzyna Aleksandrowicz
Lena miała pięć lat, gdy wróciła wzburzona z przedszkola i zapytała mamę, gdzie są nożyczki. – Po co ci nożyczki? – Chcę sobie obciąć siusiaka! Wtedy jeszcze Lena była Lwem.
To nie jest czarno-białe: dziecko może być osobą niebinarną, transpłciową albo interpłciową. Wraz z dorastaniem może się rozwinąć inaczej.Katarzyna Aleksandrowicz To nie jest czarno-białe: dziecko może być osobą niebinarną, transpłciową albo interpłciową. Wraz z dorastaniem może się rozwinąć inaczej.

Kasia ma 36 lat, studiowała romanistykę, filologię klasyczną oraz reżyserię i operatorkę w szkole filmowej. Maciek, 50 lat, po architekturze wnętrz na warszawskiej ASP, pracował w reklamie jako grafik, był tatuażystą, teraz projektuje chusty do noszenia dzieci. Wpadli na to, gdy z małą Leną w takiej chuście chodzili po górach. Maciej wymyśla i rysuje wzory, sprzedają je m.in. we Francji oraz w Hiszpanii. No i w Chile, gdzie idzie więcej niż w Polsce. Oprócz siedmioletniej Leny mają jeszcze dwuletniego synka Mirona. Maciek ma też syna i córkę z poprzedniego małżeństwa. Rok temu zamieszkali w Nicei. Pracują online, mogą to robić z każdego miejsca na świecie. Przenieśli się ze względu na Lenę. Byle dalej od Polski.

Pierwsze przedszkole w Warszawie, do którego Lena poszła, było państwowe. Chodziło do niego też dziecko celebryta, które grało w jakimś serialu; bardzo agresywne. Szybko przenieśli Lenę do przedszkola niepublicznego.

Któregoś dnia jedna z wychowawczyń przyszła z paznokciami pomalowanymi na brokatowo. Lenie się spodobały, zapytała, czy chłopcy też mogą takie mieć, usłyszała, że nie, bo Michał Szpak ma i nie wiadomo, co to jest – facet czy baba. Maciek się wtedy wściekł, pomalował paznokcie sobie i Lenie, i tak odprowadzał ją do przedszkola. Jest postawnym, dużym facetem z tatuażami, nikt nie odważył mu się nic powiedzieć.

Lena była delikatnym dzieckiem, od zawsze innym, wycofanym, nieśmiałym i smutnym. Nie wiedzieli, skąd ten smutek i jak mu zaradzić. Kasia nienawidziła chodzić na place zabaw, bo zawsze coś było nie tak, zawsze ktoś Lenie coś zrobił. Dzieci ją odrzucały.

Nie pozwalała sobie obcinać włosów. Kiedy szli do sklepów, Lena (wtedy jeszcze Lew) od razu biegła do działu dla dziewczynek. Nie krytykowali jej wyborów, tylko próbowali przekierować uwagę – na bluzę z krokodylem albo buty w samochodziki, ale nie zmieniała zdania.

Polityka 7.2022 (3350) z dnia 08.02.2022; Społeczeństwo; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawdziwa bajka"
Reklama