Pochowali ich w walentynki. W Siennowie 21-letnią Wiktorię, w Przeworsku 20-letniego Konrada. Byli tacy, co uważali, że ciała narzeczonych znalezionych na holenderskim polu trzeba złożyć w jednym grobie. Rodziny jednak nie chciały.
Beata stara się mówić spokojnie, z trudem panuje nad nerwami, aż w końcu wybucha płaczem. Ma córkę w wieku Wiktorii. – Chyba już zawsze będę mieć ją przed oczami – mówi Polka mieszkająca w Holandii od 10 lat, pracująca w agencji pracy tymczasowej Danuta Get Work.
Od znalezienia ciał Wiktorii i Konrada na facebookowych profilach: Polacy w Holandii, Polacy w Lelystad, Polacy w Kampen, Polacy w Dronten, przeczytała o sobie dużo złych rzeczy. Że to ona stoi za śmiercią tych młodych, że na pewno ta śmierć związana jest z handlem organami, a jeśli nie z tym handlem, to pewnie z mafią i narkotykami.
Polityka
9.2022
(3352) z dnia 22.02.2022;
Społeczeństwo;
s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Kochankowie z Holandii"